Kryzys na Ukrainie
Najbardziej niepokojącą obecnie wiadomością jest rosyjska inwazja na Ukrainę. Więc może powinienem coś o tym powiedzieć. Niestety nie wiem, co się wydarzy, ani co powinny zrobić USA, Europa czy Zełenski. Więc powiem tylko to, co mam nadzieję że się wydarzy, a co nie, a potem przejdę do większego problemu.
1. Dlaczego tak się stało?
Wydaje się, że Władimir Putin nadal ma mentalność zimnowojenną i od dawna niepokoi się ekspansją NATO na wschód. Po upadku Związku Radzieckiego do NATO przystąpiło wiele byłych krajów komunistycznych, w ten sposób nie tylko wzmacniając starego wroga Putina, ale także rozszerzając jego wpływy na wschód, w kierunku Rosji. Te dawne kraje komunistyczne były swego rodzaju buforem między Europą Zachodnią a Rosją; teraz są potencjalnymi poligonami dla wojsk NATO, pocisków rakietowych itp., co – jeśli nadal żyjesz w mentalności zimnej wojny – wygląda jak zagrożenie militarne.
Jeśli wydaje ci się, że to fałszywa lub trywialna sprawa, pamiętaj, że wpadliśmy w kryzys kubański z powodu pocisków, które Rosja wysyłała na Kubę. W tamtym czasie Kennedy uważał, że prawdopodobieństwo, iż kryzys zakończy się wojną nuklearną, wynoszą około 1 do 3, ale mimo to uważał też, że powstrzymanie stacjonowania tam rakiet jest warte zablokowania Kuby.
Jest więc możliwe, że Putin zgodziłby się na wycofanie albo w ogóle nie dokonałby inwazji, gdyby Ukraina i/lub NATO obiecały, że nie wstąpi do Sojuszu. (Słyszałem, jak kilku obserwatorów mówi, że Ukraina i tak nigdy nie zamierzała wstępować do NATO, ale nie rozumiem ich pewności. Została uznana za aspirującego członka, a kilka innych byłych krajów komunistycznych dołączyło.)
Z drugiej strony, być może Putin mimo wszystko chciał zaatakować Ukrainę, a jego żądanie zapewnień w sprawach NATO i usunięcia broni NATO z Ukrainy miało na celu ułatwienie mu inwazji. Oba motywy są zrozumiałe i nie do końca rozumiem, skąd ludzie czerpią taką pewność w swoich ocenach motywów Putina.
2. Najlepszy wynik
Mam nadzieję, że wydarzy się to: ktoś w Rosji obala Putina za obracanie kraju w ruinę. Nie wiem, czy to realne, ale trudno przecenić znaczenie takiego scenariusza. Nie tylko usuniętoby tego konkretnego tyrana, zażegnując jego zagrożenie dla bezpieczeństwa Europy, ale choć raz wysłanoby sygnał, że cokolwiek tyrani z wielkimi siłami zbrojnymi chcą zrobić, nie ujdzie im tak po prostu na sucho.
Zakładam jednak, że Putin podjął już kroki, aby temu zapobiec; w ciągu ostatnich dwóch dekad prawdopodobnie zneutralizował wszystkich, których podejrzewał o możliwość prowadzenia przeciwko niemu zamachu stanu. Ewentualnie może dojdzie do powstania ludowego, które doprowadzi do jego obalenia, choć wydaje się to mało prawdopodobne.
3. Najgorszy wynik
Najgorsze, co może z tego wyniknąć, to wojna atomowa i upadek ludzkiej cywilizacji. Putin postawił rosyjskie siły nuklearne w stan gotowości, pośrednio grożąc wybuchem wojny atomowej.
Nieśmieszny scenariusz wojny nuklearnej: po pierwsze, jakiś kraj NATO zostaje wciągnięty w konflikt. Może wysyłają wojska na pomoc Ukrainie; może rosyjski samolot wlatuje na ich terytorium i go zestrzeliwują; być może rosyjski atak na Ukrainę przypadkowo uderza w siły innego państwa; itd. Następnie NATO przystępuje do obrony swojego państwa członkowskiego. W pewnym momencie tej wojny Putin zdaje sobie sprawę, że przegra wojnę konwencjonalną, a potem zostanie usunięty. Postanawia, że ma to w dupie i rozkazuje atak atomowy na Ukrainę.
Stany Zjednoczone i Związek Radziecki mają między sobą około 11 000 głowic nuklearnych. Wojna nuklearna prawdopodobnie nie zniszczyłaby całego gatunku ludzkiego (prawdopodobnie nikt nie zbombardowałby na przykład Afryki), ale mogłaby zniszczyć cywilizację zachodnią.
Nie sądzę, że właśnie to się stanie; jest to bardzo mało prawdopodobne. Ale istnieje niezerowe prawdopodobieństwo tego scenariusza, co należy wziąć pod uwagę. Właśnie to powinno nas najbardziej martwić w tej sytuacji.
4. Prawdopodobny wynik
Przypuszczam, że bardziej prawdopodobnym rezultatem jest to, że Putin i Zełenski wypracowują porozumienie, w ramach którego wojska rosyjskie wycofują się, ale Ukraina czyni pewne poważne ustępstwa, w tym prawdopodobnie że nigdy nie przystąpi do NATO (lub nie w ciągu najbliższych 50 lat czy coś w tym stylu), nie będzie zezwalać wojskom NATO przebywać na swoim terytorium itp. Wydaje się, że jest to najbardziej prawdopodobny rozwój wydarzeń, chociaż jest do bani, bo pokazuje, że agresja militarna jest skuteczną strategią.
5. Problem egzystencjalnych zagrożeń
Gdybyśmy powtórzyli tę sytuację 1000 razy, ile razy skończyłoby się to zniszczeniem zachodniej cywilizacji?
Stawiam pytanie w ten sposób, bo sądzę, że mamy tendencję do lekceważenia małych prawdopodobieństw – łatwo jest wymyślić przekonujące powody, dla których „Putin by tego nie zrobił”, a potem po prostu powiedzieć sobie, że na wojnę atomową „nie ma szans”, i dlatego nie musimy się tym przejmować. Ale jeśli wyobrażasz sobie, że powtarzamy taki scenariusz w kółko, zdajesz sobie sprawę, mam nadzieję, że przy różnych okazjach potoczyłoby się to inaczej i raz na jakiś czas Putin (lub ktoś inny) zrobiłby coś szalonego. Ponieważ tacy są ludzie; nie jesteśmy do końca przewidywalni, a czasami ktoś robi coś szalonego. (Atak na Ukrainę jest już dość szalony. Ale może zrobić coś jeszcze bardziej szalonego.)
Powinniśmy więc zdać sobie sprawę, że jeśli ludzkość nadal będzie narażać się na takie ryzyko, w końcu nastąpi katastrofa. W końcu będziemy mieli wojnę atomową lub coś w tym rodzaju. Kilka lat temu podlinkowałem petycję w celu pozbawienia prezydenta prawa do nakazania uprzedzającego uderzenia nuklearnego (https://www.change.org/p/ethicists-for-better-nuclear-procedures-aa1a2f05-f594-4a9a -b838-0b026a5de465). Wydaje się, że jest to odpowiednia okazja, by wrócić do tego tematu.
W tamtym czasie pojawiło się trochę ludzi mających na celu wyśmianie tej propozycji, a petycja zebrała tylko 500 podpisów. Niektórzy zignorowali słowa „uprzedzające uderzenie” i niesłusznie narzekali, że prezydent może być zmuszony użyć broni nuklearnej w odwecie za atak innego kraju. Inni myśleli, że nie trzeba nic robić, ponieważ prezydent Trump nigdy nie zarządzi pierwszego uderzenia nuklearnego bez uzasadnionego powodu. (Niestety, oczywiście, nie ma dostępnej petycji, która mogłaby położyć kres zdolności prezydenta Rosji do zlecenia pierwszego uderzenia nuklearnego.)
Obecna sytuacja przypomina nam, że nie wyszliśmy z ery wojny, a tym samym poza niebezpieczeństwo wojny atomowej. Kryzysy takie jak ten zdarzają się cyklicznie, a każdy z nich stanowi zagrożenie dla ludzkości. Niestety moje rozwiązanie nie wydaje się możliwe do zrealizowania. Musimy skończyć z praktyką krajów rządzonych przez dyktatorów, a każde państwo uzbrojone w broń atomową musi skończyć z praktyką oddawania jednemu człowiekowi kontroli nad arsenałem nuklearnym. Ale nie wiem, jak możemy przekonać złe dyktatury tego świata do zrobienia tego.
Oczywiście, ktoś musi zlikwidować Putina, ale nie wiem, czy jest ktoś, kto jest w stanie to zrobić i kogo dałoby się do tego przekonać. Może Stany Zjednoczone mogą zaoferować nagrodę w wysokości 1 miliarda dolarów każdemu, kto dostarczy nam Putina, żywego lub martwego?
Autorem tekstu jest Michael Huemer, tekst pochodzi z bloga fakenous.net i został przetłumaczony przez Andrzeja Wójcika