Czy można mówić o istnieniu Konserwatywnego Libertarianizmu?
(UWAGA: Ważną rzeczą, którą muszę tu przypomnieć, dla poprawnego odbioru mojego tekstu, to fakt, że etyka nie jest tym samym co moralność.)
Zauważyłem ostatnimi czasy dwie tendencje na polskiej scenie libertariańskiej:
A) Próby łączenia uniwersalnej moralności w ramach konserwatyzmu z Libertariańską Teorią Sprawiedliwości
B) Próba łączenia Sprawiedliwości Społecznej również z Libertariańską Teorią Sprawiedliwości.
Chociaż „Łączenie” to złe słowo. To raczej uznawanie priorytetu owego konserwatyzmu lub progresywizmu nad libertarianizmem. Ciekawymi przykładami są tutaj Marta Markowska (odpowiedź na film Juliusza Szatkowskiego o właśnie niej samej, zwłaszcza pkt 3-4 jej odpowiedzi, tl dr; stwierdza, że ideologia nigdy nie będzie dla niej ważniejsza niż zasady moralne) lub Partia Libertarianie (polecam tu tekst Michała Dulewicza, wszystkie linki na dole)1. Oba problemy zostały wyczerpane w pracach wyżej wspomnianych i są powszechnie znane, służą mi więc tylko do zobrazowania problemu.
Ciekawym zjawiskiem jest to, że każdy, kto łączy konserwatyzmczy też progresywizm z libertarianizmem finalnie i tak odwołuje się do własnych emocjonalnych sądów moralnych i stawia je za superioratywne w stosunku do sądów moralnych adwersarza lub właśnie Libertariańskiej Teorii Sprawiedliwości. Ostatnim razem przeprowadziłem eksperyment, w którym stwierdziłem, że z punktu widzenia etyki Libertariańskiej etyczne jest wystawienie w sklepie hormonów w biedronce tuż obok ciężkich narkotyków i ostrej broni bez ograniczenia wiekowego. Udało mi się taką osobę [Konserwatywną Libertariankę] właśnie spotkać, jej sąd moralny podpowiadał jej, że jest to nie dobre, ergo powinno być nielegalne, etyka jednak stała względem niej nie ubłagana, no bo jednak sprzedaż takich dóbr nie łamie żadnego prawa własności.
A co jeżeli ktoś jednak jest Libertarianem i w ramach tego libertarianizmu stawia priorytet LTS nad konserwatyzmem… No to jest najzwyczajniej w świecie libertarianem, ale nie konserwatystą z idei… tylko, takim, który nie korzysta z wszystkich dobrodziejstw wolności z rzeczy dobrowolnego wyrzeczenia.
Odpowiadając na pytanie zawarte w tytule tego felietonu: nie, nie można. Nie istnieje taki twór jak konserwatywny lub progresywny libertarianizm, bo Libertarianizm, jeżeli konsekwentny, decentralizuje moralność do jednostki. Nie szkodzi więc aby sam Libertarianin żył zgodnie z konserwatywnymi przekonaniami lub tymi progresywnymi. Problem zaczyna się, wtedy kiedy stawia je nad etykę libertariańską. Konserwatyzm będący mianownikiem moralności jednostki i dla jednostki wyłącznie jest czymś jak najbardziej w porządku. Źle się dzieje, wtedy kiedy ktoś zaczyna przekładać konserwatyzm na etykę i odrzucać wolnościowe poglądy na rzecz tego właśnie konserwatyzmu, narzucając więc w skutku innym uczestnikom rynku zbędne zasady.
Jakakolwiek próba połączenia konsekwentnego libertarianizmu i konserwatyzmu będzie nieskuteczne, bo oba systemy same w sobie są systemami etycznymi. W dodatku Libertariańska Teoria Sprawiedliwości nie zostawia po prostu wolnego miejsca dla innej etyki lub syntezy, jej prawa mają charakter logiczny i zostały wyprowadzone, a nie zaproponowane. Twór taki jak konserwatywny libertarianizm może i będzie konserwatywny, ale nie będzie libertariański.
Pozwolę sobie jednak na małą nieprofesjonalną dygresję: możliwe jest istnienie poglądów konserwatywnych i progresywnych będących wolnościowymi, bo sam termin „poglądów wolnościowych” jest terminem parasolem i nie zamyka się na samym libertarianizmie. De Facto nie jestem miłośnikiem tego określenia (poglądów wolnościowych), bo termin ten jest właśnie strasznie relatywny w związku, z tym że termin „wolność” rozmył się ostatnimi czasy. Po prawdzie wolnościowym nazywa się prawie każdy, zwłaszcza w Polsce. Z tej rzeczy w ramach tego artykułu chciałbym w tym miejscu też przedstawić, co rozumiem przez poglądy wolnościowe i zaproponować swoją definicję: „Poglądy wolnościowe to takie, które uznają prymat wolności negatywnej nad pozytywną.”
Reasumując, będąc szczerym, cały ten progresywny i konserwatywny libertarianizm sprowadza się do prostego schematu: „To, co lubię, powinno być dofinansowane przez państwo, natomiast to za czym nie przepadam, powinno być nielegalne”. Jakakolwiek próba ograniczenia wolności do używania swojego ciała nazwana poprawnością polityczną czy kulturalnym zawłaszczeniem jest nieetyczna. Więc. Nie, Libertarianizm ani konserwatywny, ani progresywny być nie może, bo każda osoba próbująca stworzyć tego typu byt tworzy sobie własną kolejną wartość w etyce, która prędzej czy później sprowadzi się do narzucania komuś zdania, jak pani Markowska chcąca delegalizować Gender Studies czy tak zwane „pedolibki” czyli SJW/Bleedingheart-libertarianie przekładający prawa człowieka wynikające ze sprawiedliwości społecznej nad prawa własnościowe tworzą kolejny byt libertarianizmem niebędącym.
~ Tymoteusz Dolata
—————————————————————————————————————–
1:
Juliusz Szatkowski – Marta Markowska
Michał Dulewicz – Partia Libertarianie
Centralnie planowana pomoc – krytyka postulatu Partii Libertarianie