Dużo się mówi o wolności gospodarczej, nieco o wolności posiadania narkotyków, wolności posiadania broni, wolności medycznej (ten temat przez ostatnie 2 lata ożył na króciutko), wolności edukacji, wolności politycznej czy wolności podróżowania, no i oczywiście wolności wypowiedzi właśnie. I co jeśli to wolność wypowiedzi jest tą najważniejszą?
Co jeśli wolność wypowiedzi jest tą, która warunkuje powstawanie nie tylko nowych idei politycznych, ale też innowacyjnych biznesów, postępu naukowego, wybitnych dzieł literatury etc.?
Nowy rodzaj biznesu może powstać nawet wtedy gdy rejestracja firmy się przeciąga miesiącami, załatwienie pozwoleń wymaga tysiąca podań i łapówek a jego dokapitalizowanie pociąga za sobą drakoński podatek. To wszystko są czynniki utrudniające ale nie uniemożliwiające.
Ale nowy rodzaj biznesu NIE może powstać kiedy zabronione jest wygłoszenie i opublikowanie idei która zainspiruje założyciela takiego biznesu, kiedy utrudnione jest zakomunikowanie biznes-planu inwestorom oraz wyświetlenie reklam potencjalnym klientom.
Podobnie rzecz się ma z wszelką inną aktywnością ludzką której warunkiem koniecznym jest jej zakomunikowanie.
Co więcej: takie postawienie sprawy implikuje że wolność słowa nie wymaga jedynie braku zakazów takiej czy innej wypowiedzi, ale też tego by każdy miał dostęp do jakichś środków by zakomunikować społeczeństwu a w każdym razie potencjalnym adresatom swoją radykalną ideę.
Co z tego że napiszesz radykalną książkę, jeśli dominująca drukarnia ci jej nie wydrukuje, publikator nie wyda a księgarze nie umieszczą jej na półkach? Wówczas sytuacja nie różni się wiele od sytuacji gdy książka jest zakazana (dlatego ważny jest pluralizm drukarzy, wydawców i księgarń).
Ważne jest też społeczeństwo otwarte na radykalną ideę zmieniającą świat. Tak jak formalna wolność gospodarcza w społeczeństwie które nie-szanuje własności prywatnej jest fikcją, tak i wolność słowa w społeczeństwie które każde odstępstwo od rygoru dotychczasowej ideologii odrzuca, jest fikcją.
Zastanawialiście się dlaczego tak wiele innowacyjnych przedsiębiorstw powstaje w np w USA i innych krajach o malejącej wolności gospodarczej (a które nie mają przewagi niskich kosztów)?
Może to jest część odpowiedzi. Absolutna wolność słowa sprzyja innowacji. Absolutna wolność słowa jest często brzydka. W USA skutkuje ona legalnym działaniem Partii Nazistowskiej (serio!), ewangelią Kościoła Baptystycznego z Westboro itp indywiduami, ale tylko absolutna wolność słowa mogła zbudować dzielnicę teatrów wokół Broadwayu, fabrykę snów Hollywoodu, zmieniające świat biznesy cyfrowe z Austin i San Francisco oraz najwyższą na świecie notę instytucji akademickich (prestiżem rywalizujących tylko z ośrodkami z Anglii i Szwajcarii, również kultury o niezłym poziomie wolności słowa) etc., w czasie kiedy Chiny Ludowe jedynie replikują modele biznesowe świata zachodniego.
Być może podobnej obserwacji dokonał Elon Musk i jego chęć liberalizacji praktyki moderacyjnej Twittera jest właśnie tym: krokiem w stronę obrony realnej (a nie tylko formalnej) wolności słowa. Ma przeciwko sobie mroczne siły i nie jest dla mnie jasne czy ma szansę powodzenia, ale jego motywacja opiera się na wartościach najwyższych.
Maciej Kamiński
Takie klasyfikowanie wolności na różne rodzaje, jak wolność słowa, wolność gospodarcza, itp, itp stwarza wrażenie że te wszystkie wolności to jest jakaś lista którą jakiś rząd łaskawie nam daje. To z kolei może prowadzić do wrażenia, że coś, czego umieszczenie na liście jeszcze nikomu nie przyszło do głowy jest domyslnie zabronione, dopóki nam miłosciwie panujący na to nie pozwolą.
A tymczasem jest odwrotnie: to nie jakaś szczegółowa wolność wymaga uzasadnienia, tylko poszczególne jej ograniczenia każdorazowo wymagają usprawiedliwienia. Ciężar dowodu spoczywa na tych którzy chcą wolność ograniczać a nie poszerzać.