Spis Treści
Idee konserwatywne i liberalne w twórczości Tukidydesa
Jedni filozofowie cieszą się większą sławą, inni mniejszą, jeszcze inni są dużo rzadziej wspominani, od okazji do okazji. Uznanie zależy od zasług, które miały dla konkretnych społeczeństw i pokoleń ogromne znaczenie. Za tytanów filozofii uznajemy bez wątpienia Platona, Arystotelesa, św. Tomasza z Akwinu czy Immanuela Kanta – bowiem oni byli głównymi budowniczymi fundamentów, dzięki którym poznajemy prawidła rządzące światem, a także oddzielamy teorie prawdziwe od fałszywych.
Mamy jednak wysyp myślicieli z przeróżnymi stanowiskami, które w jakimś stopniu wniosły do każdego naszego życia coś wartościowego. Podobnie jak w muzyce, aktorstwie, biznesie czy malarstwie, tylko nieliczni zostaną w filozofii tytanami. Z tego powodu mamy tendencję do zamykania się w twórczości “tych uznanych”, nie zdając sobie sprawy, ilu wśród mniej znanych moglibyśmy odnaleźć życiowych przewodników.
O jednym z nich jest ten artykuł – o Tukidydesie, greckim historyku, polityku, autorze Wojny peloponeskiej, analityku konfliktu spartańsko-ateńskiego. Mimo, że jego dorobek literacki ma charakter wprost historyczny, z jego wniosków wyłania się filozoficzne spojrzenie na międzyludzkie stosunki. Zagłębiając się mocniej w rozważaniach, które po sobie zostawił w wyniku wnikliwych obserwacji, dokopiemy się konserwatywnego i liberalnego jednocześnie światopoglądu.
Życiorys myśliciela
Przyszedł na świat w 460 r. p.n.e., w Atenach. O jego życiu osobistym wiadomo niewiele. Jego ojciec był właścicielem kilku kopalń, a matka związana była z dworem Traków. Bogactwo posiadane przez rodzinę pomogło mu uzyskać imponujące wykształcenie. Obracał się wśród intelektualistów i artystów. Kiedy w 424 r. p.n.e. wybuchła wojna peloponeska, nazwano go strategiem i w młodym wieku powierzono mu ochronę miasta przed atakami.
W momencie oblężenia Amfipolisu, na przełomie lat 424/423, został wezwany do pomocy obronnej przez Euklesa. Niestety nie udało mu się dotrzeć tam na czas, przez co stracił tytuł dowódcy, pozbawiono go majątku, a ateńskie zgromadzenie ludowe skazało go na wygnanie. Na wygnaniu przebywał aż 20 lat. Po zakończeniu wojny wrócił do ojczystej ziemi. W międzyczasie obserwował przebieg konfliktu, ponadto, odbył wiele podróży, m. in. na Sycylię i Półwysep Peloponeski.
Życiowym dziełem Tukidydesa jest Wojna peloponeska. Pisał je skupiając się na analizie przyczyn, a przy tym dokładnym relacjonowaniu przebiegu wojny. Mimo, że dzieło nie zostało ukończone z powodu jego śmierci, ilość błędów i niedopatrzeń w nim można uznać za znikomą. Co istotne, w odróżnieniu od innych starożytnych pisarzy, filozof nie brał pod uwagę nadprzyrodzonych zjawisk przy analizowaniu rzeczywistości, lecz skupiał się na działaniach ludzi.
Należy przy tym zaznaczyć, że filozof stosował do historiografii metodę naukową. Rozróżniał preteksty od motywów autentycznych, dzięki czemu zweryfikował jakie elementy historii stanowią jej podstawę, a jakie możemy uznać za anegdoty. Weryfikowanie prawdziwości faktów było w starożytnej Grecji krokiem w przód jeśli chodzi o opisywanie historii, dlatego Tukidydes uważany jest za ojca historiografii.
Konserwatyzm i liberalizm jak woda i ogień?
Czy połączenie ze sobą tak zróżnicowanych analogicznie koncepcji politycznych może w ogóle mieć rację bytu? Wydaje się niemożliwym osiągnąć utopię pełną swobód i wolności jednostki, jednocześnie zachowując w niej stałość określonych zasad i kultywowania tradycji z pokolenia na pokolenie.
Samemu pojęciu konserwatyzm musimy się przyjrzeć z pełną dokładnością. Wiemy, że to stanowisko polityczne, a także społeczne, które zakłada zachowanie określonego porządku w życiu ludzi. Czym jednak świat zasad mógłby być? Wielu z nas pomyśli, że życie w konserwatywnej krainie oznacza nieustanne kultywowanie tradycyjnych ról płciowych, przestrzeganie surowych norm moralnych czy kontrolowanie obyczajów.
Nie do końca tak musi być. Konserwatywny światopogląd niekoniecznie musi zakładać konieczność podporządkowania się człowieka tradycji (pod kątem etycznym czy moralnym), która nie podlega zmianie nawet o milimetr. Skupiając się na jego elementarnym założeniu, dostrzegamy, że chodzi o utrzymanie danych zasad. Mogą one być bardzo różne, istotne jednak, by zapewniały nam stabilne funkcjonowanie w życiu codziennym, były czymś, bez czego nasze życie przestałoby być normalne (postawy patriotyczne, wartości rodzinne czy osiągnięcia cywilizacyjne – dla ciebie znaczenie ma dorobek naukowy, dla mnie normy społecznego współżycia, dla innych symbole i praktyki spajające naród).
Posądzanie konserwatyzmu o to, że zawsze narzuca konkretne reguły współżycia jest więc daleko idące. Wielu z nas ma skłonności do wspominania, nierzadko narzekania, jak kiedyś to było, a teraz świat schodzi na psy, że trzeba wrócić do tych wzorców, dzięki którym świat był lepszy z naszego punktu widzenia. Zachowania “starego dobrego porządku” może chcieć emeryt tęskniący za epoką Edwarda Gierka, katolik tęskniący za czasami kościoła przedsoborowego jak i liberał domagający się powrotu do lockowskiego pojmowania ludzkiej wolności wśród piewców swobód obywatelskich.
Nieprecyzyjnie możemy też zdefiniować liberalizm, który choć kojarzy się z wolnością, jest narażony na błędne interpretacje ze strony poszukujących nowych kierunków ideologicznych. Ktoś może mieć mylne wyobrażenie, że w liberaliźmie chodzi o zwalczanie grup wyznaniowych, politycznych lub jakichkolwiek innych, które nam się nie podobają. Prawo bycia ateistą czy przeciwnikiem kościoła nie oznacza, że kościoły należy burzyć, a wiarę katolicką zdelegalizować. Sam liberalizm nie wskazuje na to jak świat ma być wolnościowo urządzony, lecz oferuje nam wolność byśmy sami zorganizowali na ziemi swój porządek.
Można więc jak najbardziej łączyć liberalizm z konserwatyzmem. I choć taka wizja nie daje nam konkretów odnośnie norm prawnych i reguł społecznych jakie by obowiązywały, mamy w niej ochronę świata dobrobytu przed niepohamowanymi roszczeniami i żądzami pewnej grupy ludzi. Widoczna jest niechęć do rewolucyjnych zmian mogących zburzyć to, co zapewniało nam szczęście, stabilizację życiową i swobody podejmowania decyzji. Dyktatura większości uznawana jest jako zło niewiele mniejsze od dyktatury jednego człowieka, gdyż prawa mniejszości są w tym przypadku spychane na boczny tor. Chcąc zachować prawdziwą wolność, musimy działać w taki sposób by była obecna w naszej rzeczywistości jak najdłużej.
Zarys wojny peloponeskiej
Wojna peloponeska była toczona w okresie 431-404 p.n.e. Wynikała z konfliktu między Atenami a Spartą. Zarówno jednej jak i drugiej stronie chodziło o dominację. Inne państwa, (Macedonia i Persja) również się w nią włączały. Wojna ta jest z perspektywy historycznej oceniana jako najbardziej brutalna, najdłuższa oraz najbardziej szkodliwa w skutkach w historii Grecji.
Główną przyczyną gigantycznego starcia była chęć dominacji w Grecji, ale także różnice ideowe. Ateny były popierane przez zwolenników demokracji, a Sparta otrzymywała wsparcie od arystokracji. Walka między dwoma mocarstwami była zacięta. Ostatecznie wojnę wygrała Sparta, nie tylko dzięki swojej sile i determinacji, ale również błędom popełnionym przez Ateńczyków. Ambicje tych drugich okazały się wyższe, niż realne możliwości. Sytuacja na Sycylii, do której zmierzali głodni władzy ateńczycy była dla nich opłakana. Sparta otrzymała tam wsparcie od innych miast, trzymały one jej stronę. W wyniku tego Ateny poniosły porażkę.
Tukidydes zauważył, że potęga Aten zaczęła rosnąć, co nie spodobało się Lacedemończykom (Sparcie). Obawa wzrostu wpływów ateńczyków przez Spartę wysyłała oczywisty sygnał: trzeba zabezpieczyć nasze interesy. Ostatecznie mogli liczyć na pomoc Koryntu, natomiast Ateny nie posiadały żadnego zabezpieczenia, które pozwoliłoby osłabić siłę spartańczyków.
By lepiej zrozumieć genezę wojny, należy sięgnąć do okresu 480-478 p.n.e. Po odparciu ataku Persów utworzył się Związek Morski, którego celem było oczyszczenie się miast z perskich wpływów. W połowie V wieku p.n.e., kiedy ku końcowi zbliżała się wojna z Persami, Związek uległ pewnej modyfikacji. Nadal były to stowarzyszenie o charakterze antyperskim, miasta wyrywano nieprzyjaciołom i przyłączano do Związku. Jednak pozycja Aten zaczynała w nim rosnąć tak szybko, że Związek zaczął przekształcać się w imperium podporządkowane ateńczykom.
Jak skończył się wielki konflikt? Ateny były opuszczone przez wszystkich, nie miały już swego imperium, nikt nie chciał im pomóc. Udało się im jednak wybłagać pokojowe warunki. Na zebraniu Związku Peloponeskiego postanowiono zachować osiągnięcia i dzieła ateńczyków. Ich kultura została uratowana poza jednym wyjątkiem. W 404 roku p.n.e. Ateny poddały się Sparcie, a ta zburzyła mury obronne, które symbolizowały ateńską potęgę.
Poglądy i przytoczenia Tukidydesa
Analiza wojny peloponeskiej dokonana przez Tukidydesa, nie tylko zdradza szczegóły konfliktu ateńsko-spartańskiego, ale ujawnia jego polityczne i społeczne poglądy. Skupiając się na nich dokopiemy się konserwatywnych i liberalnych aksjomatów. Filozof świadomie lub nie, ujawniał je niezależnie czy opisywał zdarzenia, dodawał coś od siebie czy przytaczał czyjeś słowa.
Tukidydes, kiedy opisywał w swym dziele rozwój helleńskiej cywilizacji, zwrócił uwagę na świat przedhistoryczny, który jego zdaniem nie gwarantował żadnej stabilności. W stanie natury czynnikiem dominującym była nie tylko siła, ale przede wszystkim lęk przed zagrożeniami. Życie jest dzikie, ludzie prowadzą w nim koczowniczy tryb życia. Trudno odnaleźć w nim coś, co przetrwałoby kilka lat. Takim przykładem mógłby być według myśliciela punkt handlowy albo komunikacja lądowa, niestety trudno o zbudowanie czegoś stałego, jeśli ludzie w dzikich warunkach skupieni są wyłącznie na zaspokojeniu własnych potrzeb i walce o przeżycie, co wymagało przemieszczania się.
“Nie było wówczas handlu ani bezpiecznej komunikacji lądowej i morskiej; każdy szczep wykorzystywał swą ziemię tylko celem zaspokojenia niezbędnych potrzeb; nie gromadzono majątków ani nie uprawiano ziemi, gdyż nigdy nie było wiadomo, czy ktoś obcy się nie pojawi i nie odbierze plonów. Murów obronnych nie było; ludzie, przekonani, że wszędzie potrafią sobie zdobyć dzienne utrzymanie, bez przykrości opuszczali swoje siedziby. Nie byli silni i nie mieli ani wielkich miast, ani innych czynników potęgi”.
Analityk wojenny uważa państwo za konieczny fundament życia społecznego. Władza natomiast musi zapewniać obywatelom bezpieczeństwo i dbać o porządek. W celu zbudowania silnej cywilizacji niezbędne są dwa warunki – nie tylko poczucie bezpieczeństwa przez jej członków, ale zamożność. Ludzie muszą mieć odpowiedni system polityczny, który umożliwi bogacenie się, a przez to majętność. Tukidydes wspomina o zdobyczach zarówno materialnych, jak i duchowych. Kultura w postaci norm i aksjomatów obowiązujących daną społeczność, gwarantuje bardziej harmonijny rozwój, prowadzący do rzeczy wielkich, w odróżnieniu od czystego stan natury.
Opinia Tukidydesa na temat natury ludzkiej nie była pozytywna. Człowiek według filozofa nie może być dobry z natury. W jego wnętrzu, w samym ukryciu tkwią egoistyczne namiętności, które nim potem sterują. Ujawniają się jednak dopiero w czasie niepokoju. Okazją do demonstrowania złych cech poprzez namiętności jest wojna, która niszczy spokojne życie, niszczy osiągnięcia cywilizacyjne i prowadzi do zaniku indywidualnych cech u jednostki. Przykładem tego byli ateńczycy, u których górę wzięły zazdrość, chciwość, przemoc i agresja.
Jaka więc powinna być rola człowieka. Tukidydes nie mówi co konkretnie człowiek ma robić, do czego dążyć i czym się kierować. Odnajdziemy w Wojnie peloponeskiej przytoczoną mowę Peryklesa o tym, jakie warunki są nam potrzebne, abyśmy byli szczęśliwi. Czytamy: […] zrozumcie, że szczęście polega na wolności, a wolność na męstwie […]. Jeśli chcemy być wolni, musimy walczyć o zachowanie naszych swobód, broniąc naszej ziemi przed agresorami, nie możemy się poddawać. Kiedy taki stan rzeczy będzie realny, osiągniemy życie zgodne z naszymi autentycznymi potrzebami.
W kwestii geopolityki oraz stosunków międzynarodowych, filozof jest jednym z głównych przedstawicieli realizmu politycznego. Koncepcja ta zakłada, że państwa kierują się własnym bezpieczeństwem, dążą do dominacji i walczą o przetrwanie. Choć dopiero w XX wieku sformułowano definicję realpolitik, to właśnie Tukidydes odkrył reguły jakie wpływają na relacje między państwami. Powstała teoria realizmu międzynarodowego czerpie z jego dokonań.
Na czym polegał realizm reprezentowany przez Tukidydesa? Na pewno zrywał z idealizmem, opierającym się na braku logicznego myślenia oraz rozumienia aktualnych uwarunkowań w rzeczywistości. Jako przykład myśliciel wymienił Melijczyków, którzy nie podejmowali się kalkulacji własnych sił, lecz żyli złudną nadzieją na zwycięstwo. Z tego powodu zginęło mnóstwo walczących, a ich miasto zostało zburzone.
Jednak filozof nie chciał utożsamiać się z realizmem reprezentowanym przez ateńczyków, którzy kierowali się mottem: silniejszy dominuje nad słabszym. Ignorowali oni niemal całkowicie etykę, a przy tym zasadę sprawiedliwości w stosunkach międzypaństwowych. Interes narodu jako absolut stanowił dla ateńczyków usprawiedliwienie dla inicjowania akcji zbrojnych, czego Tukidydes nie pochwalał.
Apetyt na coraz większą władzę bierze się z żądzy panowania. I tak po podboju Melos, Ateny dumne ze swej rosnącej dominacji chciały jeszcze więcej ugrać. Przekonani o własnym sukcesie i dumie ateńczycy, zapomnieli o sprawiedliwości. To zapomnienie odbiło im się czkawką. Potęga kosztem ludzkiej krzywdy jasno komunikowała, że wroga chcącego zakłócić nasz spokój trzeba spraraliżować tak, jak na to zasługuje. Im bardziej niebezpieczny, tym więcej potencjału trzeba wykorzystać przeciwko niemu. I tak Ateny poniosły klęskę na Sycylii, kiedy okazało się, że nie są tak silni jak sobie wyobrażali, a wróg potrafi się bronić, co istotne, ma do tego prawo!
Interesując się zagadnieniami ustrojowymi, w Historii wojny peloponeskiej Tukidydesa znajdziemy uwiecznioną mowę Peryklesa, która podkreśla czym powinna cechować się demokracja. Mimo, że obaj myśliciele znajdowali się po przeciwnych politycznych biegunach, Tukidydes z jakiegoś powodu zdecydował się zamieścić w swoim dziele pochwalną mowę wobec rządów ludu.
Nazywa się ten ustrój demokracją, ponieważ opiera się na większości obywateli, a nie na mniejszości. W sporach prywatnych każdy obywatel jest równy w obliczu prawa […]. W naszym życiu państwowym kierujemy się zasadą wolności. W życiu prywatnym nie wglądamy z podejrzliwą ciekawością w zachowanie się naszych współobywateli […]. Kierując się wyrozumiałością w życiu prywatnym, szanujemy prawa w życiu publicznym; jesteśmy posłuszni każdoczesnej władzy i prawom, zwłaszcza tym niepisanym, które bronią pokrzywdzonych […]. Miasto nasze pozostawiamy otwarte dla wszystkich. […] Kochamy […] piękno […], kochamy wiedzę […], bogactwem się nie chwalimy, lecz używamy go w potrzebie.
Mimo hołdowania rządom większości, widzimy tu poszanowanie prywatności i niechęć do ingerencji państwa ani nikogo innego w cudze życie. Każdy człowiek ma prawo ze swoim życiem zrobić co chce, ma prawo wybierać, podejmować decyzje. Państwo natomiast jest otwarte, nastawione na rozwój, pogłębianie wiedzy i racjonalne wykorzystywanie zasobów.
Podsumowanie
Twórczość Tukidydesa jest bardzo dobrym wstępem dla kogoś, kto chce zanurzyć się w historii filozofii politycznej. Wielu na studiach poznawało konserwatyzm ze strony Edmunda Burke’a, Josepha de Maistre’a, Davida Hume’a czy Alexisa de Toqueville’a. Jednak dużo wcześniej, właśnie w starożytnej Grecji ugruntowały się już podstawy zachowywania porządku, który ludzkości służy.
Z obserwacji wojennych historyka możemy usłyszeć wołanie o świat ładu i harmonii, bez którego nie jesteśmy w stanie funkcjonować jako społeczeństwo. Ochrona przed żądzami człowieka, system norm, reguły harmonijnego współżycia zbiorowości – są to niewątpliwie wartości wyznawane przez konserwatystę.
Ciężko jednak Tukidydesa nazwać liberałem. Co prawda, podkreślał on znaczenie zamożności jako warunku rozwoju cywilizacji. Niestety możemy to zinterpretować co najwyżej jako pochwała jakichś zalet wolnego rynku, a nie wolnego rynku w całości. Filozof nie zagłębiał się w procesy ekonomiczne i gospodarcze – może byłoby inaczej gdyby urodził się w XVIII wieku.
Pojawiają się przytoczone mowy Peryklesa w Wojnie peloponeskiej, gdzie mówi on wolności jako warunku szczęścia czy tym, że prywatne życie powinno być nienaruszalne. Pamiętajmy jednak o tym, że Tukidydes był jego politycznym przeciwnikiem, który mógł doceniać jego pracę na rzecz kultury greckiej, ale nie oznacza to utożsamiania się z jego poglądami.
Dlaczego więc mówimy w ogóle o liberaliźmie w przypadku Tukidydesa? Dlatego, że cała jego twórczość to zbiór pewnych analiz, wniosków, przemyśleń, wzbogaconych o mowy innych filozofów, z którego możemy poznawać podstawy filozofii konserwatywno-liberalnej. Ktoś kto chciałby się dowiedzieć na czym polega to egzotyczne połączenie, może zacząć od studiowania twórczości starożytnego historyka. Znajdzie w niej wszystkie ważne elementy mogące spajać doktrynę.
Na pewno do podstaw filozofii Tukidydesa zaliczamy następujące aksjomaty:
- kultura zamiast natury – system norm gwarantujących swobodne rozwijanie się jednostek i społeczności, zamiast świata chaosu i przymusowej niestabilności
- zasada nieagresji – odwaga i siła tylko w przypadku zagrożenia, ogólnie poszanowanie nienaruszalności granic państw
- proklamowanie norm moralnych – zamiast chciwości, żądzy władzy, agresji ich przeciwieństwa – umiar, rozsądek, pokój, czyli podstawy współżycia międzyludzkiego wyrażane w rozwoju osobistym i materialnym
- niedoskonałość natury ludzkiej – człowiek ulega namiętnościom, nie ma oporów by ujawniać swe negatywne cechy i gdy im ulega, niszczy bezrefleksyjnie dorobek innych, a nawet potrafi zburzyć kulturowe fundamenty
XIX konserwatyści i liberałowie, gdyby mieli okazję kiedykolwiek w życiu spotkać Tukidydesa, zakumplowaliby się z nim z całą pewnością. Tak jak tamtejsi wojownicy wolnościowego porządku proklamowali obronę wolności jednostki przez uciskiem większości ludzi, tak Tukidydes zalecał ochronę greckiej harmonii przed zgubną naturą agresorów wojennych. Obie wymarzone krainy mogą się różnić pod kątem ilości wolności przyznanej obywatelom. Natomiast i jedna i druga opiera się na budowaniu ciepłych, przytulnych domów na bazie trwałych fundamentów.
Eryk Hałas
Świetny artykuł, kawał dobrej roboty Panie Hałas. Szanuję za pochylenie się w ideowej rozkminie nad czasami antycznej Grecji i i ich barwną i pouczającą historią polityczną państw, stosunków międzynarodowych. Pozdrawiam;