Artykuł służy wyjaśnieniu przyczyn zbanowania profilu Konfederacji. Ostatnio było bardzo głośno o tym wydarzeniu – jako, że Facebook pierw ostrzegł polskie władze o zamiarze usunięcia profilu partii, po czym dopiero to zrobił. W Internecie krąży wiele różnych opinii nt. zlikwidowania fanpage Konfederacji, większość negatywnych, trochę też pozytywnych, że “nie ma się co dziwić, to wolny rynek”. Czy możemy mówić o wolnym rynku, gdy umowa jest częściowo łamana – pozostawię to Waszej refleksji. Dziś zaś pragniemy szczegółowo wymienić za co Konfa spadła i wykazać, że ku naszemu (i prawdopodobnie Waszemu) zdziwieniu, w dużej mierze wcale nie za zdanie o covidzie.
1. Wywiad Bogdana Rymanowskiego z Profesorem Piotrem Kuną
(Wywiad z Kuną zaczyna się mniej więcej od 10 minuty filmu)
Data wywiadu: 20.10.2021 (artykułu na PN z wywiadem)
Słowem wstępu, kim jest profesor Piotr Kuna? Prof. dr hab. n.med. Piotr Bolesław Kuna jest profesorem Uniwersytetu Medycznego w Łodzi w zakresie chorób wewnętrznych i alergologii, pracuje także w Klinice Chorób Wewnętrznych, Astmy i Alergii. Jest wysoce produktywnym autorem badań naukowych, ma na koncie łącznie 1046 publikacji (~55 rocznie). Udziela on wywiadów dla bardzo szerokiej listy mediów. Znajdziemy wywiady z nim na Medonecie , Bankierze , Polsacie News, etc etc. NIE jest on w żaden sposób związany z Konfederacją. Przejdźmy jednak do wywiadu Rymanowskiego, który Facebook traktuje jako niebezpieczną dezinformację covidową.
Opiszę tu tezy, które stawia profesor Kuna w tym wywiadzie. Będę używał cudzysłowu jeśli będę cytował słowo w słowo. Za to pomijając cudzysłowie, będę parafrazował wywiad.
Profesor Kuną jest przeciwny straszenia społeczeństwa covidem (w kontekście wypowiedzi min. Niedzielskiego, że mamy do czynienia z eksplozją pandemii), „…moją powinnością jest zadbanie o stan zdrowia pacjentów – zarówno fizyczny, jak i psychiczny…”, „…wywołuje to lęk. Mogę powiedzieć: takie słowa (ministra Niedzielskiego) zabijają – dlatego, że lęk wiąże się bardzo silnie z gwałtownym spadkiem odporności i sprzyja rozwojowi infekcji. Myślę, że bardzo wiele sytuacji z jakimi mamy dzisiaj do czynienia i ponownie sytuacja, że pacjenci się zarażają mimo szczepień; związana jest z lękiem, brakiem ekspozycji na różne wirusy i bakterie podczas lockdownu – i nie ma siły, będziemy się teraz zarażać”.
Osobiście nie mam ekspertyzy medycznej, by ocenić tak skomplikowaną tezę, jak ta postawiona przez profesora Kunę. Niemniej: biorąc pod uwagę jego doświadczenie w kontekście immunologii – myślę, że należy założyć, że posiada on rację w kontekście tej tezy; jako, że leży ona w obszarze jego właśnie ekspertyzy. Czy jest sens straszyć ludzi covidem, którym niemalże na pewno prędzej czy później się zarażą – niezależnie od ich statusu zaszczepienia? Prawdopodobnie nie. Czy brak ekspozycji podczas lockdownu na różne bakterie i wirusy pogorszył możliwość ludzi do walki z różnymi chorobami? Z pewnością; układ immunologiczny nie miał powodu, by się doskonalić w 2020, kiedy każdy był zamknięty.
Czy ta tezą jest zatem covidową szurią? Zdecydowanie nie, jedyna nieweryfikowalna teza to odnosząca się nie do covidu a do ogółu układu odpornościowego.
Kolejna teza: Im szybciej uznamy, że wirus, który wywołuję chorobę COVID-19 jest wirusem, który pozostanie z nami na zawsze; tym bardziej będziemy musieli się regularnie szczepić, jak przeciw grypie. Wtedy wirus będzie stawał się coraz łagodniejszy, będą powstawać kolejne mutacje, będzie on nas zarażać.
Tu profesor Kuna ma absolutną rację: wirus powodujący COVID-19 wyewoluował w kierunku Omikrona, który jest łagodniejszy. Tak samo w wypadku stwierdzenia, że należy zaakceptować fakt, iż wirus z nami pozostanie: jako, że zerowy covid to fantazyjna utopia, a nie realna strategia. Omikron pokazał, że nawet wysoce zaszczepione społeczeństwa biją teraz rekordy zakażeń – ALE nie zgonów. Niemniej: covid z nami zostanie na bardzo długo. Także profesor promuje szczepienia i dawki przypominające. Wiem, nie tego się spodziewaliście po rzekomo antyszczepionkowo-szurskiej Konfederacji.
Następnie profesor Kona podważa sens masowego testowania Polaków „Cóż one (testy) nam dają”. Wskazuje dalej na kraje wysoko zaszczepione i że ilość zakażeń jest tam większa niż wtedy, kiedy te społeczeństwa nie były zaszczepione. „Pomyliśmy się wszyscy, szczepienie przeciw SARS-CoV2 nie chroni przed zakażeniem…” ale chroni przed ciężkim przebiegiem i zgonem, jak w wypadku grypy.
Teza, że szczepionka nie chroni przed infekcją a chroni przed zgonem także została zweryfikowana przez Omikrona. Polemizowałbym z tą tezą do pewnego stopnia w kontekście poprzednich wariantów: bowiem nie chroni ona w ~90% jak w pierwszych badaniach klinicznych ale mieliśmy do czynienia z pewnego stopnia protekcją. Drugi punkt jest oczywiście prawidłowy i to on jest istotny – bo nie jest ważne to, ile osób ma covid – tylko ile z nich kończy w szpitalu i ile umiera. Inaczej podchodzimy do chorób o IFRerze 10% i IFRerze 0.0001%. Więc sens testowania jest w tym momencie tak naprawdę żaden. Bo „contact-tracing” nie jest drogą wyjścia z pandemii. Może być co najwyżej mało skuteczną metodą spowolnienia jej. Ale covid już dawno u nas jest – i jest wszędzie, można to śmiało założyć.
Profesor Kuna popiera 3 dawkę szczepionki. Kontynuuje o przeciwciałach… i o tym, że różne szczepionki dają różną odporność.
Tak, dalszy komentarz zbędny.
Kolejna teza: Rymanowski parafrazujący radę medyczną sprzed miesięcy: jeśli się zaszczepisz, nie będziesz zakażony, nie będziesz transmitował. Kuna: to były błędy. Publikacji a pros covidu jest 200 000, trudno wyłapać dobre dowody, które on klasyfikuje w skali od A do D. Wiele zaleceń, jakie obecnie funkcjonują, mają kategorię D: czyli żadną. To jest tak, jakby powiedzieć: leczmy gruźlicę naparem z rumianku, bo tak uważam – a nie lekami antygruźlicznymi, za którymi stoją dowody kategorii A. Profesor Kuna wyjaśnia, że te słabe dowody biorą się stąd, iż każdy teraz zajmuje się covidem. Każdy ma się za eksperta (czuję się obrażony) i lekarza, za to nie każdy ma stosowną wiedzę, by mówić to, co jest stosowne i wartościowe. Co należy robić? Na pewno się szczepić, ale tymi dobrymi szczepionkami.
Covid jest niebywale modny pod względem badań naukowych i jest to prawdą, że rzucili się na niego wszyscy. To, że wszyscy poczuwają się za ekspertów covidowych jest prawdą. Wspomnę tutaj, że różne tematy związane z covidem są na wiele sposobów trudne do zrozumienia dla laika. Badania a propos skuteczności lockdownów mają na przykład dość niską barierę wejścia, bo opierają się one głównie na statystyce. A co do tezy z początku wywiadu – o stresie i układzie immunologicznym – nie mam nawet pojęcia, jak się zabrać do jej weryfikacji. Czy masowa produkcja badań oznacza to, że znaczna większość z nich wykazuje dowody niskiej kategorii? Tak. Czy oznacza to, że to nimi się kierują rządzący? W kontekście choćby lockdownów, tak. Ad sławetny model Neila Fergusona z 2020 roku: który, trzeba przyznać – nic dziwnego, że się nie sprawdził. Miał wybitnie nieprawdziwe założenie, które potem wyszło w faktycznych danych (ale nie o tym jest ten artykuł). W skrócie: model zakładał, że ludzie sami z siebie nie będą się dystansować społecznie. Dla zainteresowanych: jego model z późnego 2021 też się nie sprawdził, ale tego tak dokładnie nie czytałem. Co do innych polityk rządowych? Nie wiem. Byłoby miło, jakby pan Kuna je wymienił, ale nie wymienia. To chyba jedna z jego bardziej obrazoburczych tez. I jest w niej co najmniej ziarno prawdy – a prawdopodobnie znacznie więcej prawdy, jak przypomnimy sobie zamykanie lasów i obowiązek noszenia maseczek na zewnątrz (który nadal w pewnych krajach [w 2022] obowiązuje. To przykład polityki wbrew wszelkim dowodom).
Czy ta teza jest sprzeczna ze standardami społeczności Facebooka? Po dokonaniu akrobacji olimpijskiej, tak. Z pewnością nie jest fałszywa – a raczej jest bardzo bliska całej prawdy jeśli nie jest całkowicie prawdziwa.
Dalej: Rymanowski pytał o sens paszportów Covidowych. Na co Kuna odpowiada, że w sensie przenoszenia się infekcji, paszporty nie mają sensu. Osoby zaszczepione przenoszą wirusa o 50% – ale nadal go roznoszą. Wirus jest martwą cząsteczką, jest tylko informacją. Szczepionka która było przygotowana na wirusa A słabo dziś działa na wirusa D.
Profesor Kuna ma absolutną rację, przytacza właściwe dla tego momentu statystyki. Czy paszporty covidowe ograniczyły zakażenia w istotnym stopniu? Nie. Czy zaszczepieni roznoszą covid? Tak. Czy roznoszą go mniej? Tak, ale nie wystarczająco mniej, by wyjściem z covidu była segregacja.
Następnie profesor Kuna mówi, że każdy, zaszczepiony czy nie – każdy z objawowym covidem powinien być izolowany od reszty.
Nic konwersyjnego, ani sprzecznego z nauką nie zostało wypowiedziane.
Następnie dyskusja zeszła na temat tego, że profesor Kuna obserwuje jakiś armageddon ludzi zainfekowanych innymi wirusami – np. grypą, czy wirusem RSV u dzieci. Obserwacje profesora Kuna pochodzą także z jego praktyki. Kuna tłumaczy to izolacją społeczną i spadkiem odporności. “Nasz układ odpornoścowy musi cały czas pobudzany”. “Tak naprawdę to, co nam daje siłę, żebyśmy nie zachorowali na covid – to tylko i wyłącznie nasza odporność: bo nie łudźmy się, nie ma skutecznego leku na covid”
Co do grypy: ta wiadomość jest fałszywa.

Spoglądając na ilość zakażeń na grypę w 2021, możemy zauważyć, że od Września jest ona zbliżona do normy. Normą nie jest armageddon.
Za to ilość przypadków wirusa RSV w cieniu covidu to rzeczywiście armageddon – a do niego głównie się odwołuje Kuna. Czy izolacja miała wpływ na większą ilość zakażeń innymi chorobami? Prawdopodobnie tak, bo tak jak mówi prof. Kuna, układ odpornościowy musi się stale trenować.
Następne zdanie jest za to dla mnie enigmatyczne. “Tak naprawdę to, co nam daje siłę, żebyśmy nie zachorowali na covid to tylko i wyłącznie nasza odporność”, to jest wysokiej klasy truizm. Tak – odporność daje odporność.
“Nie łudźmy się, nie ma skutecznego leku na covid” – ja nie mam pojęcia, do czego profesor Kuna się tu odnosi. Nie do szczepionek – bo by sobie zaprzeczał. Chyba, że chodzi o samą infekcję, to wtedy może tak stwierdzić bez popełnienia błędu logicznego. Ale sam mówi, że szczepionka jest skuteczna i chce tylko szczepić, szczepić i szczepić.

Czy chodzi mu o leki: jak te Pfizera, na covid? No raczej nie – one były znane wtedy powszechnie, tym bardziej, że wygląda na to, że są wysoce efektywne. Chodzi mu amantadynę i tym podobne? Może. Czy o tradycyjnie używane leki w kontekście zakażenia covidem? Nie wiem. Nie mam zielonego pojęcia, o co mu chodzi. Nie idzie tego zweryfikować, ale zdanie brzmi kontrowersyjnie.
Następne pytanie dotyczyło dystansu społecznego i tego czy koniec końców na nim traciliśmy. Na co Kuna odpowiada “Tak jest: chwilowo zyskaliśmy, bo się nie zaraziliśmy tym wirusem, którego wszyscy się bali – ale w dłuższej perspektywie powstał dług zdrowotny, który teraz musimy wszyscy zapłacić i widać to poprzez wzrost liczby zgonów; który dotyczy nie tylko pacjentów, którzy się zarazili wirusem ale wielu innych pacjentów. W ubiegłym roku w Polsce zmarło niemal o 70 tys. więcej osób, niż w poprzednich latach. Z czego tylko połowa na koronawirusa a reszta… (rozkłada ręce)”
Czy polityka DDM i zastraszania ludzi covidem w 2020 roku spowodowała to, że ludzie nie poszli do lekarza? Tak, co spowodowało powstanie długu medycznego. To nie jest kontrowersyjna teza; ba, wręcz słuszna. Była to konsekwencja, z którą należało się liczyć w 2020 roku. Więc w dłuższej perspektywie miało to negatywne skutki. Czy DDM miał pozytywne skutki krótkoterminowe? Niewątpliwie ograniczył on rozprzestrzenianie się covidu, który był nowym nieznanym zagrożeniem w Marcu 2020 i był on groźny. Ale niemal niezmienione podejście do covidu przy późniejszych falach zachorowań zaczęło mieć dramatyczne efekty. To trochę, jak brać chwilówkę co kilka miesięcy. Zanim się ją spłaci, dług będzie duży. Więc miało to z pewnością wpływ na wzrost liczby zgonów na inne choroby, niż Covid-19.
Czy na sam Covid-19? Raczej w mniejszym stopniu – to, co mogło spowodować taki obrót spraw to to, że układy odpornościowe osób po przebytym roku w izolacji były gorsze, niż te w marcu 2020. Jak duży miało to efekt? Nie sądzę, że ogromny, ale do zweryfikowania tej tezy konieczne byłyby dalsze badania. Więc tą tezę uznaję za dość wadliwą – jako, że opiera się ona na dość ogólnikowych faktach o układzie immunologicznym, na który stosowanie DDM ma oczywiście wpływ. Ale nie jest to prosta implikacja: że DDM przeszkadzał przy covidzie później. Hipotetycznie: lepiej jest, aby covid w kraju miał IFR 0.3% – ale zarazi się 10 tys osób, aniżeli IFR 0.2% – ale zarazi się 100 tys osób (wartości są przykładowe i mają być tylko przybliżeniem faktycznych wartości). W drugim wypadku zginie więcej osób: mimo, iż covid był mniej “zjadliwy” dla jednostki.
Niemniej: profesor miałby wtedy rację, bo IFR jest niższy – ale nie sądzę, że o sam IFR się rozchodzi. Inną kwestią jest to, że covid i tak wszystkich dorwie wcześniej lub później. DDM ma to tylko rozciągnąć w czasie, by wszyscy nie skończyli w szpitalu w tym samym momencie. Co do zgonów w Polsce: tak, zgony związane z covidem w 2020 stanowiły mniej więcej połowę (mniejszość rzędu ~48%) zgonów nadprogramowych, zgonów nadprogramowych było za to 60 tysięcy a nie 70 tysięcy.
Potem Rymanowski pytał o skuteczność DDM. Profesor Kuna: “To znaczy, w oparciu na tak zwane badania oparte na faktach, dystans, dystans, dystans, wietrzenie, unikanie zgromadzeń. Co do maseczek: niestety, wielka metaanaliza – 67 badań, wyniki negatywne”. Koniec wywiadu. Ostatnie pytanie było pod presją czasu i jest co najwyżej pewnego rodzaju wtrąceniem.
Pierwsza część zdania nie jest kontrowersyjna, druga jest. Choć nie wiem do końca, co tu oznaczają badania oparte na faktach? Chodzi o badania w faktycznych warunkach – a nie klinicznych? Bo raczej nie chodziło o odróżnienie badań faktycznych od badań na sfabrykowanych danych. Teza o maskach jest kontrowersyjna: tu – że one nie działają. Rozumiem ją w tym kontekście: nie działają w warunkach rzeczywistych, bo to, że działają w laboratoryjnych, jest oczywiste. Jeśli idzie o maski i ich efektywność zmierzoną na faktycznych danych, to w sprzeczności stoi choćby to badanie (link prowadzi do strony o badaniu nie samego badania). Ba, to badanie rozróżniało między typami masek.
“There were significantly fewer COVID-19 cases in villages with surgical masks compared with the control villages. (Although there were also fewer COVID-19 cases in villages with cloth masks as compared to control villages, the difference was not statistically significant.) This aligns with lab tests showing that surgical masks have better filtration than cloth masks. However, cloth masks did reduce the overall likelihood of experiencing symptoms of respiratory illness during the study period.”
“The researchers found that among the more than 350,000 people studied, the rate of people who reported symptoms of COVID-19, consented to blood collection and tested positive for the virus was 0.76% in the control villages and 0.68% in the intervention villages, showing an overall reduction in risk for symptomatic, confirmed infection of 9.3% in the intervention villages regardless of mask type.
When the researchers considered only those villages that received surgical masks (omitting villages that received cloth masks), the reduction in risk increased to 11%. Furthermore, the protective effect of surgical masks was greater for older people: As a group, those ages 50 to 60 were 23% less likely to develop COVID-19 if they wore a surgical mask, and those over 60 were 35% less likely if they did.”
(Tłumaczenia poniżej są luźne)
“W wioskach z maskami chirurgicznymi odnotowano statystycznie istotną niższa ilość zakażeń COVID-19, aniżeli w wioskach kontrolnych (ale także odnotowano niższą ilość zakażeń w wioskach z maseczkami materiałowymi – przy czym różnica nie była statystycznie istotna względem wiosek kontrolnych). To jest w zgodzie z badaniami laboratoryjnymi, które sugerowały że maski chirurgiczne lepiej filtrowały od materiałowych. Niemniej: maski materiałowe zredukowały ogólne prawdopodobieństwo doświadczenia symptomów chorób układu oddechowego w czasie trwania badania.”
“Badacze zaobserwowali że pośród 350 tys związanych z badaniem, ilość osób która raportowała symptomy COVID-19 zgodziła się na zebranie próbek krwi i miałą pozytywny winik testu na COVID-19 wynosiła 0.76% w wioskach kontrolnych i 0.68% w maskowych wioskach. Co ukazuje redukcje w ryzyku objawowej infekcji o 9.3% niezależnie od typu maski.
Podczas badania badacze tylko brali pod uwagę tylko wioski które używały masek chirurgicznych (maski materiałowe zostały pominięte). Redukcja ryzyka wzrosła wówczas do 11%. Efekty ochronne masek chirurgicznych były większe dla starszych: Dla grupy 50-60 redukcja o 23% w zakażeniach COVID-19, dla grupy 60+ redukcja wynosiła 35%”
Co do metaanalizy o której wspomina profesor Kuna, nie mam pojęcia o jakiej on mówi. Nie podaje żadnej informacji która pozwala mi ją znaleźć jedyną która znajduje i jest metaanaliza 67 badań w swojej konkluzji dochodzi do odwrotnych wniosków .
Reasumując jako iż nie mam pojęcia o co mu chodzi z tą metaanalizą i jego teza stoi w sprzeczności z badaniami powyżej (choć te redukcje z badania z Bangladeszu imponujące nie są dla ogółu populacji dla grupy 60+ już prędzej) można zakwalifikować tą tezę jako fałszywą.
KONIEC WYWIADU
Post jaki Konfederacja zamieściła z tym wywiadem wyglądał następująco:

Czyli Konfederacja w poście cytuje tezy postawione przez profesora Kunę. Większość z tych tez jest prawdziwa, jedna zawiera pomyłkę z grypą; ale nie jest ona kluczowa dla myśli, jaką profesor Kuna chce przekazać. Jedyna teza jawnie nieprawdziwa to to wtrącenie o maskach. I można argumentować, że to za to (zakładam że dalej Konfederacja w punktach wylicza właśnie taki argument – także screen jest ucięty; jeśli nie wylicza, to nie ma się za co do Konfederacji przyczepić). Niemniej stanowi to zdecydowaną mniejszość wywiadu. Poza tym Konfederacja obrywa nie za poglądy żadnego z ich członków, tylko profesora nauk medycznych. Szanowanego zresztą, nadal pracuje na UM w Łodzi, udzielał później wywiadów między innymi dla Medonetu. Profesor Kuna nie jest żadnym szurem; więc nawet, jeśli się pomylił – a tak, było to udostępnienie wywiadu z nim, nie powinno być to traktowane jako dezinformacja. Jest to dla mnie niezmiernie ciekawe, że rzekomo antyszczepionkowa Konfederacja udostępnia wywiad z takim dogmatycznym wręcz zwolennikiem szczepień – oraz, że według Facebooka żaden konfederata nie dokonał dezinformacji medycznej na temat COVID-19. Reasumując: uważam, że traktowanie tego wywiadu jako dezinformację jest niewłaściwe – a wręcz groteskowe.
2. Zdjęcie ukazujące barierkę w supermarkecie

Jaki problem może mieć Facebook ze zwyczajnym udostępnieniem zdjęcia? Otóż kwestia tylko na pierwszy rzut oka wygląda o wiele prościej, niż w wypadku posta z wywiadem na Polsacie.
Fotografia ukazująca barierkę oddzielającą produkty “konieczne do przeżycia” od “mniej ważnych” wykonana została w jednym z rumuńskich Kauflandów. Po Internecie krążyła zaś nieprawdziwa informacja, że rzekomo zdjęcie zrobione zostało w Niemczech.
Konfederacja udostępniła zdjęcie z podpisem, że w istocie zdjęcie pochodzi z Rumunii. Po czym algorytm Facebooka zdjął posta pod pretekstem, że rzekomo Konfederacja szerzy fake news, że zdjęcie jest z Niemczech, a nie z Rumunii. Gdy to właśnie post tejże partii służył wyjaśnieniu, skąd naprawdę pochodzi owa fotografia.

Sprawę udostępnienia tego virala możemy uznać więc za karygodną pomyłkę algorytmu Facebooka. Ostrzeżenia nie skorygowano i nie cofnięto, zostało ono na dobre.
3. Komentarz Winnickiego

Poszło o odpowiedź Winnickiego na tweeta reprezentanta ambasady Izraela, Yaira Lapida.
https://twitter.com/yairlapid/status/1408138067400179721 – oryginalny wpis
https://wpolityce.pl/polityka/556194-burza-po-oswiadczeniu-ambasady-izraela-i-wpisie-lapida
Z treści wnioskujemy, że Izrael oburzony jest nowelizacją ustawy reprywatyzacyjnej w Polsce. Gwoli przypomnienia kontekstu: kto pamięta sprawę wokół “ACT 447”, ten wie, że Konfederacja często nagłaśniała zagrożenie, jakie wg. niej wisiało nad obecnym właścicielem majątku bezspadkowego – przejęcie owego majątku przez Izraelczyków – wyznaczonych przez władze tegoż państwa. Mamy do czynienia z sytuacją, gdy majątek początkowo należący do konkretnych ludzi wyznania mojżeszowego zagrabiony został podczas II Wojny Światowej przez hitlerowskie Niemcy, by potem trafić w ręce satelickiego rządu Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej. Teraz, po ‘89, jest to własność państwa polskiego – ponieważ nie zgłosił się żaden spadkobierca, którego roszczenia pozytywnie zweryfikowano.
Teraz PiS wprowadził nowelizację, dzięki której niemożliwe będzie dalsze dochodzenie roszczeń o mienie bezspadkowe. Był to jeden z celów politycznych Konfederacji, które zrealizowała partia rządząca. Natomiast, co ciekawe: w głosowaniu wyszło, że część posłów Konfederacji nie zagłosowała w tej kluczowej dla niej sprawie, gdyż, jak próbował wytłumaczyć Winnicki, “zaszła pomyłka (…), przepraszamy”. https://www.polskieradio24.pl/5/1222/Artykul/2762068,Glosowanie-ws-nowelizacji-kpa-Winnicki-tlumaczy-postawe-poslow-Konfederacji-nastapila-pomylka
Jednak ten artykuł nie jest o tym. Niezależnie od tego, jak oceniamy postawę posłów prawicowej partii, wróćmy do tematu odpowiedzi Winnickiego na tweeta Lapida. Reprezentant strony izraelskiej napisał, parafrazując: “Polska [wprowadzając nowelizację] popełniła poważny błąd, w końcu to na jej ziemiach dokonał się Holokaust”. Zarzucił też Polsce kolaborację z niemieckim okupantem. Oczywiście nic dziwnego, że taki zarzut jest, mówiąc łagodnie, nietrafiony i obraźliwy – dlatego Winnicki odpisał, że w podzięce za ratowanie Żydów, dostajemy antypolonizm.
Za tego posta Konfederacja dostała cios decydujący, pierw ostrzeżenie, że “jeszcze raz i ban”, po czym od razu jednak Facebook przeszedł do zbanowania profilu. Co ciekawe, pretekstem była “covidowa dezinformacja” – jednak okazuje się, że dużą rolę odegrało udostępnienie tweeta Winnickiego, wpisu nie mającego nic wspólnego z SARS-CoV2.
Podsumowując
Czyli koniec końców możemy wywnioskować, że profil Konfederacji nie został zbanowany za informacje o koronawirusie, tylko za udostępnienie wypowiedzi Winnickiego, który słusznie oburzył się na zarzuty o kolaborację Polski z Niemcami podczas II Wojny Światowej.
Mikołaj Kawalec
Max Cegiełka
1 komentarz do “Za co zbanowano profil Konfederacji”