Spis Treści
Niewielu z nas przyzna się przed ludźmi do praktykowania działań uznawanych w społeczeństwie za niegodne czy niemoralne. Jednak każdego z nas spotyka w życiu taki moment, gdzie w zgodzie z własną naturą decydujemy się dokonać określonej czynności w celu maksymalizacji zysku. Adam Smith rozpowszechnił w Europie teorię, która zakłada, że zwiększenie osobistych korzyści polegać musi na skupieniu na interesie własnym[1].
Mimo uznania egoizmu osobistego jako podstawowego środka do zaspokajania bieżących potrzeb, myśliciel nie wykluczał słuszności nawiązywania relacji międzyludzkich. To dzięki nim nabywamy norm niezbędnych do współżycia, uczymy się oceniać, a przede wszystkim rozróżniać pozytywy od negatywów. Nie uciekniemy od społeczeństwa jako takiego w pełni, gdyż skazani jesteśmy na kontakt z różnymi ludźmi, dzięki którym przyswajamy normy społecznego współżycia. Jesteśmy zarazem istotami społecznymi[2].
Jednak bez względu na jakość społecznych relacji, na pierwszym miejscu zawsze stawiamy cel, którym jest zaspokojenie osobistych pragnień oraz potrzeb. Zarówno niezbędne przetrwanie, jak i potrzeby związane z wygodnym trybem życia są czymś, do czego notorycznie zmierzamy. Tutaj należy jednak wyraźnie zaznaczyć, że Smith nie postulował ani nie pochwalał egoizmu ludzkiego w radykalnej formie. Twierdził, że działanie dla własnego dobra nie jest zjawiskiem zasługującym automatycznie na potępienie, ale należy działać przy tym dla dobra innych. Działanie w celu realizacji osobistych interesów poprzez trwanie w społeczeństwie jest czymś, co zaspokaja interesy innych ludzi[3].
Jest jednak pewne „ale…”
Każdy z nas jest częścią jakiejś społeczności. Jesteśmy rzucani przez los w dane terytoria i musimy sobie w nich radzić. Spełnianie oczekiwań innych nie jest tym co koniecznie z własnej woli lub inicjatywy chcielibyśmy robić, lecz jest drogą do osiągnięcia przez nas określonej korzyści. Tą korzyścią może być cokolwiek co stanowi dla nas udogodnienie, ukojenie, przyjemność, rozkosz bądź satysfakcję.
Profesor Gwiazdowski na Weekendzie Kapitalizmu w 2019 roku opowiadał, jak kształtuje się rozwój społeczny i jakie warunki muszą być ku temu spełnione. Kształtuje się poprzez zaspokajanie dóbr między dwoma podmiotami, które zależne są od czynników produkcji. Podstawowymi są: praca (potencjał ludzki, zasoby wiedzy), ziemia i kapitał (w rozumieniu pieniężnym). O wiele ciekawsze było jednak stwierdzenie, dlaczego coś tworzymy oraz wchodzimy w transakcję z drugim człowiekiem. Ekonomista podał przykład człowieka hodującego kurę i spytał się, dlaczego to robi. Po czym powiedział, że nie dlatego, że chce kogoś nakarmić rosołem, lecz ma ochotę na Whisky. Ktoś hoduje gęsi lub kury w taki sposób, by rosół z nich pochodzący był smaczny, a w zamian liczy na to, że będą miały w związku z tym równowartość wyśmienitego trunku. Chcemy czegoś, dlatego wkładamy intensywną pracę by wykreować coś (w tym przypadku kury i gęsi) by osiągnąć cel (butelkę whisky). Zależy mu tutaj przede wszystkim na realizacji własnego interesu, jakim jest dostarczenie własnemu ciału czegoś, co maksymalizuje przyjemne odczucie.[4]
Smith w Badaniach nad naturą i przyczynami bogactwa narodów sugerował wprost, że ludzki egoizm jest czymś, co zwiększa dobrobyt każdej ze stron oferującej dane dobra wymienne.
„Nie od przychylności rzeźnika, piwowara czy piekarza oczekujemy naszego obiadu, lecz od ich dbałości o własny interes. Zwracamy się nie do ich humanitarności, lecz do egoizmu i nie mówimy im o naszych własnych potrzebach, lecz o ich korzyściach.”[5]
Jeśli chcemy otrzymać od drugiego człowieka coś wartościowego, musimy zaoferować mu coś co będzie chciał i oceni daną rzecz jako coś wartego wymiany w zamian za dobra, które oferuje. Jednak my sami oczekujemy od niego podobnego zaangażowania, by spełnił nasze wymagania, a pilnie otrzyma coś, co leży w jego interesie. Wcale nie dobre maniery podtrzymują nasze społeczne relacje, lecz egoistyczne relacje podtrzymują społeczne stosunki.
Wadliwość koncepcji racjonalności człowieka
Teoria Smitha wydaje się najlepiej opisywać racjonalne działanie człowieka. Kierując się osobistymi pobudkami wybieramy najlepszą drogę, która nas zaprowadzi do osiągnięcia niezbędnej dla nas korzyści. Działamy więc w interesie, który uważamy za słuszny w oparciu o subiektywne odczucia. Jest to jednak próba ujęcia procesu podejmowania decyzji przez jednostkę wyłącznie z perspektywy ekonomicznej.
Należy zaznaczyć, że interes osobisty nie musi więc być tożsamy z racjonalnym interesem. Nasze egoistyczne praktyki, którymi się kierujemy mogą odbiegać od praktyk człowieka racjonalnego. Odwołam się do definicji racjonalnego działania. Następuje ono w oparciu o logikę, gdzie dobieramy właściwe środki na podstawie zebranej wiedzy, ale też systemu wartości. I choć rzeczywiście celem tego działania jest zaspokajanie potrzeb, należy uwzględniać szereg czynników, do których należą zgromadzone zasoby, a także umiejętność szacowania i konstruowania planów. Wyjaśnić je możemy nie tylko poprzez ekonomię, ale też socjologii, fizjologii czy psychologii. Np. socjologia powie nam, że działaniem racjonalnym jest dążenie do celu w zgodzie z normami przyjętymi i powszechnie uznawanymi przez społeczeństwo[6].
Warto też zaznaczyć, że jako ludzie nie jesteśmy w stanie wchłonąć całej dostępnej wiedzy, której ilość coraz bardziej rośnie z powodu rozwijającej się nauki. Co więcej, my jako istoty ludzkie jesteśmy w stanie co najwyżej wyspecjalizować się w wybranych dziedzinach. Nasze zdolności poznawcze są zatem ograniczone. Technologia i komputeryzacja generują zwiększenie dostępności do informacji oraz sposobów ich wykorzystywania. Pogłębianie użyteczności w oparciu o wiedzę nie jest możliwe, bo awykonalne jest posługiwanie się wszelkimi możliwymi i dostępnymi danymi, lecz co najwyżej ich ułamkiem[7].
Mało tego, problem z rzetelną weryfikacją co jest racjonalnym wyborem polega również na tym, że działanie człowieka nastawione na korzyści nie musi wykluczać negatywnych zachowań, jakimi są lekkomyślność czy próżność. Podkreślał to Alfred Marshall. Inny krytyk koncepcji Smitha, jakim był John Stuart Mill zwrócił uwagę, że człowiek działa wyłącznie egoistycznie, gdyż nakierowany jest głównie na gromadzeniu środków uznawanych za cenne[8]. W związku z tym jest zredukowany do ekonomicznych aspektów, co oznacza, że jego indywidualizm w radykalnej postaci wyklucza posiadanie uczuć. Co więcej, Mill uznawał taki byt jako czysto-abstrakcyjny[9].
Najistotniejszym problemem jest jednak to, że nie jest oczywiste co jest tak naprawdę racjonalne. Możemy racjonalność interpretować bardzo różnie, a co za tym idzie, różnie określać co jest wyborem racjonalnym, a co nie. Możemy tylko przyjąć, że w takim wyborze chodzi o wybór skutecznego środka, który pomoże nam osiągnąć dany cel[10]. Jako że koncepcja człowieka racjonalnego w ekonomicznym ujęciu okazała się niezadowalająca, powstały inne, mniej lub bardziej zbliżone ujęcia człowieka podejmującego decyzje.
Klasyczne ujęcie homo oeconomicusa sugerowało, że człowiek w działaniu skupia się tylko na materialnych potrzebach, a inne pomija. Podejmowanie decyzji przez człowieka jest jednak czymś dużo szerszym. Kiedy wybiera taki sposób działania a nie inny, z myślą o korzyściach, bierze pod uwagę społeczne reguły, które kiedyś nabył podczas socjalizacji wraz z kulturowymi ograniczeniami (homo oeconomicus institutionalis)[11]. Potrafi też tuszować swoje gorsze cechy poprzez stawanie się lepszą wersją siebie, poprzez dostosowanie się do przepisów prawnych, sprawiedliwej wymiany czy samego poczucia sprawiedliwości (homo bi-economicus). Podporządkowany jest strukturze społecznej, której stanowi część i dlatego jego działania są regulowane przez obowiązujące wzorce i wartości (homo sociologicus)[12].
Cecha jaką jest indywidualny egoizm nie jest jedyną obecną w funkcjonującym społeczeństwie, dlatego nie tylko normy społeczno-kulturowe, ale też mity i symbole oddziałują na proces podejmowania decyzji, przez co racjonalność u człowieka jest ograniczona i podejmuje najlepsze decyzje z danych mu w konkretnej sytuacji (homo socio-oeconomicus)[13]. Dlatego, jak podkreślali D. Kahneman i A. Tversky, występujące w procesie podejmowania decyzji emocje i instynkty uniemożliwiają nam rzetelną weryfikację danej sytuacji i podjęte działanie okaże się dalekie od korzystnego[14].
I mimo tylu rozległych koncepcji, nadal ciężko stwierdzić jakie konkretnie działanie możemy nazwać racjonalnym. Tym bardziej daje nam to do zrozumienia, że jedna koncepcja człowieka ekonomicznego zaproponowana przez A. Smitha nie odzwierciedla racjonalnie działającej jednostki ludzkiej, gdyż pomija wiele innych ważnych aspektów w wyborze działań. Natomiast niewykluczone jest, że zawsze dążymy do jakiegoś konkretnego celu na podstawie własnych kalkulacji. Podejmujemy decyzje jakąś spośród wielu, mając na uwadze własny interes.
Koncepcja człowieka ekonomicznego w dzisiejszych czasach
Krytykowana i modyfikowana przez wielu badaczy i myślicieli koncepcja homo oeconomicus, mimo niedoskonałości nadal znajduje w naszym życiu użyteczność. Z prostego powodu. Konsumpcja stanowi nieodłączny element naszej egzystencji. Co więcej, świat stale rozwija się technologicznie, oferuje nam coraz nowsze udogodnienia. Konkurencja podmiotów gospodarczych znajduje się na etapie intensywności, przez co zasypywani jesteśmy promocjami, aplikacjami generującymi szybkie zamówienia. Chcemy wszystkiego więcej, szybciej i taniej. Nawet abstrahując od pogoni za nowoczesnym modelem smartfona z tysiącem funkcji, samo praktykowanie pewnych nawyków w niezmiennych sprawach motywuje stale do szukania kontrowersyjnych, ale elastycznych rozwiązań.
Mamy w tej chwili lato. Ładna pogoda, parno wszędzie. Chcemy jechać na plażę się wykąpać. Podczas jazdy rowerem nagle się zatrzymujemy, widzimy przejście na drugą stronę i czyhające na nas po przejeździe przez kawałek ulicy żółte barierki. Wymuszają one na nas spowolnienie naszego ruchu. Jechaliśmy w dynamicznym tempie, niestety musimy obniżyć prędkość naszej jazdy. Czy jesteśmy na to skazani?
Okazuje się, że nie. Tuż obok przejazdu z barierkami, zaprojektowanego zgodnie z zasadami bezpieczeństwa jacyś ludzie wydeptali ścieżkę, dzięki której możemy szybciej i wygodniej przejechać przez ulicę, a potem kontynuować rowerową wędrówkę w kierunku plaży. Dlaczego ludzie tą ścieżkę wydeptali? Bo przekonali się, że wypełnione barierkami z każdej strony przejście utrudnia nam komfort jazdy. Ogranicza też nasz czas. Dlatego lepiej skrócić sobie drogę omijając zbędne przeszkody, wytyczając nowy kierunek.
Decyzja o tworzeniu skrótów nie jest jednak podejmowana na łapu capu, lecz metodą prób i błędów. Praktykowanie określonych form ludzkiej aktywności prowadzi nas do utrwalania rozwiązań skutecznych i stabilnych oraz eliminacji pomyłek. Wybór podejmujemy w trzech warunkach: pewności, niepewności i ryzyka. Najprościej jest go podjąć w pierwszym przypadku, gdy mamy wszystkie niezbędne i sprawdzone dane, potwierdzające słuszność naszej decyzji. Drugi przypadek (niepewność) dotyczy sytuacji, w której nie jesteśmy w stanie określić jakie konkretnie i w jakim momencie wystąpią czynniki, przekazujące nam informacje o rezultatach. Ostatni dotyczy kalkulacji zysków i strat w podjęciu danej decyzji, w pełnym przeświadczeniu, że nieudany projekt oddziałuje na rezultaty znacząco. Dodatkowo, cechuje go dostosowanie się do zachodzących w otoczeniu zmian[15].
Najbardziej rozsądnym wyborem jest podjęcie decyzji w pierwszym przypadku, najmniej w trzecim. Lecz nawet w warunkach ryzyka, kojarzonego przez ogół ludzkości pejoratywnie, mamy do czynienia z analizą czynników mogących nam sprzyjać oraz działających na naszą niekorzyść. Dopiero po kalkulacji i praktycznych testach następuje werdykt. Także ścieżka skracająca nam drogę na wypoczynkowe miejsce jest projektem trafionym, mimo, że powstałym w warunkach sporego zagrożenia (zawsze mógł nas przejechać samochód).
To takie pożyteczne
Zahaczając o proces wymiany między jednym a drugim człowiekiem, warto podać jeszcze inny przykład użyteczności pierwotnych założeń koncepcji homo oeconomicus. Wyobraźmy sobie właściciela pubu, który od kilkudziesięciu lat utrzymuje siebie i własną rodzinę z wydawania napojów, dań i innych artykułów typu papierosy. Przytulna knajpa jest jego jedynym źródłem utrzymania. Każdy klient stanowi dla niego zysk, ale bardziej istotne od tego, ile osób przychodzi konsumować dobra jest to, ile rzeczy kupują.
Pewnego dnia przychodzi do tego pubu grubas, który lubi objadać się fast-foodami. Wybrał go ze względu na wyśmienite jedzenie i dość przystępne ceny. Zamawia dużo jedzenia byle zaspokoić swój olbrzymi apetyt. Wiemy więc, że nie dba o swoje zdrowie, kieruje się wyłącznie instynktami, głód stawia ponad wszelkie inne potrzeby duchowe, materialne czy filozoficzne, wydaje bardzo dużo pieniędzy. Dla osób z jego rodziny to dramatyczna informacja – on nie dba o siebie, jest rozrzutny do bólu, nie ma umiaru, zatracił rozsądek. Jednak jest ktoś kto będzie się z tego faktu radował – właściciel pubu.
Ten właściciel ma też potrzeby, które w najbliższej czy dalszej przyszłości chciałby spełnić. Niekoniecznie swoje, ale być może rodziny, którą założył. Chciałby zarobić tyle by kupić sobie samochód, ale może też kupić książki dla młodszej córki wybierającej się do szkoły czy sfinansować edukację wyższą starszej córce. Im więcej takich grubasów spożywających posiłki ponad zdrowy rozsądek, tym większy zysk, a co za tym idzie, łatwiej sfinansować potrzeby własnego rodzinnego środowiska. Nie zapominajmy też o kosztach prowadzonej działalności gospodarczej.
Jeśli w ciągu jednego dnia grubas zje więcej i za całość zapłaci 90 złotych, właściciel będzie mógł odłożyć po 30 zł. na każdą użyteczną rzecz dla całej rodziny (samochód, książki do szkoły, studia). Jeśli w końcu zdecyduje się na dietę – czego najchętniej wszyscy byśmy mu życzyli – i zapłaci góra 30 zł., właściciel odłoży mniej na swoje potrzeby i finansowanie zamierzonych celów będzie dłuższe czasowo. Jak wiemy, skrajnie otyły osobnik nie jest przecież jego jedynym klientem, ale im więcej klientów kierujących się tym samym co on – skrajnym egoistycznym instynktem – tym szybciej nabędzie się tego, czego się chce.
Podsumowanie
Nie zawsze nasze wybory będą słuszne. Możemy nie mieć wystarczającej wiedzy przed podjęciem decyzji, możemy nie uwzględnić niejednych czynników, możemy też nadmiernie ulec instynktowi. To wszystko jednak nie wyklucza użyteczności stosowania filozofii człowieka ekonomicznego w życiu społecznym. Kierując się własnymi interesami dajemy sobie szansę osiągnąć błyskawicznie zamierzony cel, a przy tym cele otoczenia, z którym współpracujemy.
Jest więc prawdą, że kierując się własnym egoizmem, a więc osobistym interesem, jesteśmy w stanie czynić dobro społeczne. Człowiek jak każdy ssak musi kierować się instynktami, ale jest wyposażony w rozum, który zawsze może umiejętnie wykorzystywać z uwagi na zdolność dokonywania kalkulacji. Z modelem Smitha nie odkryjemy pełnych i prawdziwych aksjomatów racjonalizmu, ale zwiększymy szansę na osiągnięcie czegoś, co chcemy, bez względu na uznawaną lub nieuznawaną słuszność osobistych wyborów.
Opisany grubas może w przyszłości postanowić, że przejdzie na dietę i zacznie dbać o swoją linię. Wtedy środki pieniężne przeznaczy na suplementy diety i siłownię. W ten sposób zaspokoi potrzeby innych usługodawców. Cel wyższy również jest osobistym interesem, który realizujemy najbardziej szybkimi i uznanymi przez nas metodami. Za jego realizację oferujemy współpracownikom to, co zaspokaja ich palące potrzeby w danym momencie.
Bibliografia
- W. Giza, Normatywny wymiar koncepcji homo oeconomicus, Studia Ekonomiczne/Uniwersytet Ekonomiczny w Katowicach, Katowice 2014, s. 47.
- A. Markwart, Adam Smith o instynktach i popędach, Studia z Historii Filozofii, Toruń 2016, s. 124.
- Tamże, s. 131-132.
- DEBATA! Gwiazdowski VS Benedyk aka Smith VS Mises | Weekend Kapitalizmu, https://www.youtube.com/watch?v=45i5tHTSEqk&t=1122s.
- A. Smith, Badania nad naturą i przyczynami bogactwa narodów. Tom 1, Wydawnictwo PWN, Warszawa 1954, s. 21-22.
- https://mfiles.pl/pl/index.php/Racjonalno%C5%9B%C4%87_dzia%C5%82ania.
- M. Jurek, R. Rybacki, Model homo oeconomicus i jego dostosowanie do współczesnych uwarunkowań, Studia Ekonomiczne/Uniwersytet Ekonomiczny w Katowicach, Katowice 2014, s. 69-70.
- L. Wojcieska, Współczesna koncepcja homo socio-oeconomicus, Studia Ekonomiczne/Uniwersytet Ekonomiczny w Katowicach, Katowice 2014, s. 241.
- M. Kapias, Homo oeconomicus versus homo personalis. Człowiek pomiędzy ekonomią a etyką, Ruch Filozoficzny, Toruń 2015, s. 147-148.
- K. Chojnacka, Racjonalność decyzji w teorii ekonomii – kilka refleksji dotyczących wyboru, Studia Ekonomiczne/Uniwersytet Ekonomiczny w Katowicach, Katowice 2014, s. 36.
- A. Wawrzyniak, Zmiana paradygmatu homo oeconomicus w naukach o zarządzaniu, Studia Ekonomiczne/Zeszyty Naukowe, Katowice 2015, s. 47-48.
- Tamże, s. 49.
- Tamże, s. 49-50.
- Tamże, s. 51.
- A. Holska, Teoria podejmowania decyzji, [w:] Klincewicz, K. (red.), Zarządzanie, organizacje i organizowanie – przegląd perspektyw teoretycznych, Wydawnictwo Naukowe Wydziału Zarządzania Uniwersytetu Warszawskiego, , Warszawa 2016, s. 240-241.
Autor: Eryk Hałas