Wersja audio dostępna na youtube – podcast: Lotnictwo a kwadratura butelki wody
Lotnictwo cywilne jest jak nam wszystkim doskonale wiadomo przedmiotem wielu wymyślnych regulacji które w swojej dobroci i niezmierzonej mądrości opracował rząd federalny Stanów Zjednoczonych, a w ślad za USA zmałpowały wszystkie kraje które chcą uchodzić za cywilizowane. Nie dziwota, inaczej USA nie wpuściłoby samolotów z niezgodnych krajów do swoich portów.
Niektóre przepisy mają nawet sens. Na przykład nie możesz wnieść na pokład samolotu załadowanego pistoletu. Ani żadnego pistoletu, niezaładowanego z resztą też. Ani zabawki przypominającej pistolet. No cóż, prawdziwym pistoletem można przeprowadzić zamach, zastraszyć załogę i uprowadzić samolot, tego byśmy nie chcieli. Być może zabawkowym też.
Ale zakazy idą dalej. Wszyscy wiemy że zakazane są butelki wody, zakazane są dezodoranty w spreju i inne przedmioty które tak terrorystycznych konotacji nie mają. Agenci TSA którzy prześwietlają nasze torby zobowiązani są te złowrogie towary wyłapać i skonfiskować. Kuriozalnie, analogiczne towary zakupione na sklepie lotniskowym nie są niebezpieczne. Oczywiście nasze butelki wody, dezodoranty a nawet pistolety możemy nadać w bagażu rejestrowanym. Okej, czyli jest kategoria towarów które można mieć w bagażu rejestrowanym ale nie można w bagażu podręcznym. bo tak.
Ale teraz przejdźmy do bagażu rejestrowanego. Otóż okazuje się że w bagażu rejestrowanym, zgodnie z przepisami federalnymi (nie jest to złośliwość linii lotniczych) nie można mieć (bo tak!) baterii litowych, takich jak na przykład używamy w aparatach cyfrowych, telefonach lub power bankach. Te same baterie możemy mieć w bagażu podręcznym w niemal dowolnej ilości i nikomu nie przeszkadzało że miałem 4 baterie do aparatu fotograficznego Olympusa, 6 baterii do kamery Blackmagic, 4 do gimbala Moza i jeszcze 3 power banki. Samolot przetrwał takie nagromadzenie złowrogich baterii litowych tylko dlatego że były one w bagażu podręcznym a nie w rejestrowanym.
Cóż. Widać inne prawa fizyki działają na dezodoranty (te są niebezpieczne gdy są w przedziale pasażerskim, ale niegroźne gdy są w luku bagażowym) a inne na baterie (te są śmiertelnie groźne gdy są w luku bagażowym, ale kompletnie bezpieczne gdy są w przedziale).
Uwierzyłbym w dobre intencje regulacyjnych instytucji i ich bezbłędną znajomość fizyki (baterie litowe wszak istotnie są łatwopalne, a kto wie czy fluktuacja temperatur w luku bagażowym im faktycznie nie szkodzi) gdyby nie to że przepisy federalne mają jeden wyjątek. Otóż gdy lecimy odrzutowcem prywatnym, w ogóle nie musimy widzieć agentów TSA, a zarówno dezodoranty jak i baterie mogą być przewożone w obu częściach samolotu.
Być może wcale nie chodzi o bezpieczeństwo. Mam pewną teorię, być może spiskową, że gdy te przepisy układała administracja pana prezydenta Busha (albo innego zbrodniarza wojennego), po prostu zrobili wyjątek dla swoich ziomków latających odrzutowcami prywatnymi. Nie chodzi tu bowiem o bezpieczeństwo a o systemowe nękanie zwykłych ludzi, czego fumflom Prezydenta administracja postanowiła oszczędzić. Co jeśli od początku nie chodziło w wielu z tych reguł o bezpieczeństwo lecz o tworzenie reguł dla samego tworzenia reguł?
Czynnikiem sprawiającym że hipoteza iż większość rządowych regulacji nie służy naszemu bezpieczeństwu jest ewenement taki że gdy uderzył jaśnie COVID opatrzony numerkiem 19, rząd postanowił zliberalizować regułę zakazującą przewożenia płynów o objętości powyżej trzech i pół uncji pozwalając na wyjątek w sprawie płynów do dezynfekcji rąk. Otóż takie płyny można przewozić mimo że ich objętość przekracza trzy i pół uncji. A skoro od nikt nie zginął od przewożenia substancji o większej odległości, to po co od początku była taka reguła?
Wniosek prosty i dość oczywisty, gdy rządzący tworzą rozmaite reguły argumentując że jest to dla naszego bezpieczeństwa, prawdopodobnie wcale nie o bezpieczeństwo chodzi a o tworzenie reguł dla samego tworzenia reguł i uprzykrzania życia podwładnym. W końcu władca który co chwilę ustala nowe reguły, może się pochwalić że walczy o nasze bezpieczeństwo i odrzucić od siebie zarzut bezczynności i zaniedbań!
Maciej Kamiński