Refleksja nawet nie bezpośrednio wyborcza ile dotycząca charakteru liberalnej gospodarczo narracji.
Przez polską scenę polityczną przewinęło się wiele partii które artykułowały program radykalnego liberalizmu gospodarczego. Z największych to choćby Konfederacja, Polska Fair Play Roberta Gwiazdowskiego czy KNP Stanisława Żółtka. Kiedyś też samodzielnie Partia KORWiN czy KropkaNowoczesna, a w czasach prehistorycznych i UPR czy Platforma Obywatelska w swoim pierwszym programie. Dzisiaj na przykład Platforma skupia się raczej na narracji przeciwnej: socjalnej.
Oczywiście liberalizm gospodarczy nigdy nie jest jedyną narracją – Konfederacja ma na przykład silne narracje suwerennościowe, godnościowe i tradycjonalistyczne. Każda z nich jest targetowana do innego segmentu elektoratu, na przykład godnościowa może być targetowana dla osób z poczuciem wykluczenia lub utraty czegoś. KropkaNowoczesna gdy się formowała obok liberalnej gospodarczo miała też na przykład narrację progresywną i euroentuzjastyczną, również łatwo nazwać targety tych narracji. Pominę je wszystkie i skupię się na liberalnej gospodarczo bo ta mnie w dzisiejszej notatce interesuje. Otóż jest ona w moim odczuciu targetowana wprost do przedsiębiorców.
Na przykład p. Mentzen w swoich „stu ustawach” postulował obniżkę ZUS dla przedsiębiorców. P. Bosak też artykułując swoje liberalne gospodarczo postulaty (przejęte w dużej mierze z playbooka partii KORWiN) kierował je specyficznie w stronę przedsiębiorców (na przykład znowu ten z dobrowolnym ZUS czy innymi ułatwieniami). Podobnie gdy formowała się KropkaNowoczesna, p. Ryszard Petru adresował swoje gospodarczo liberalne postulaty specyficznie do przedsiębiorców. Stawiam tu kontrowersyjną tezę: przedsiębiorca wcale nie jest właściwym targetem gospodarczego leseferyzmu. Wśród przedsiębiorców może być równie wiele osób życzliwych etatyzmowi i państwu opiekuńczemu co w innych grupach zawodowych – co można poznać po tym jakim rozczarowaniem były skromne pożyczki z „tarczy”.
Być może przedsiębiorcy jako grupa społeczna nie są główną kategorią targetu dla gospodarczego liberalizmu?
W zeszłym roku Konfederacja uzyskała 6.8% głosów, w tym 8.6% wśród przedsiębiorców. Nadreprezentacja, przedsiębiorcy chętniej głosowali na Konfederację niż nieprzedsiębiorcy, ale nie jakaś oszołamiająca[1]. Dla odmiany w tych samych wyborach Konfederacja uzyskała aż 19 proc. poparcia wśród Polaków „którzy miesięcznie na rękę zarabiają powyżej 7 tysięcy złotych”[2]. Więc blisko trzy razy tyle co wśród ogółu elektoratu.
W każdym normalnym kraju w którym istnieje w obiegu politycznym skrajnie liberalna gospodarczo narracja, kieruje się ją nie do „przedsiębiorców” per se, a do płatników netto podatków bezpośrednich (generalnie „klasy średniej”, „wyższej klasy średniej” i „1%” – grupy te w sumie są liczniejsze niż przedsiębiorcy). W USA tak kierują swoją narrację zarówno politycy libertariańscy jak i libertariańsko nastawieni politycy partii republikańskiej.
Nie umniejszam nic oczywiście twórczej roli przedsiębiorcy i jego kluczowego znaczenia dla gospodarki, zaznaczam po prostu różnicę między tymi grupami. Na przykład typ który dajmy na to handluje gaćmi na bazarze, zalicza się do pierwszej ale nijak nie zalicza się do drugiej. Odmiennie, programista w big techu, quant w high finance czy każdy średniego poziomu dyrektor w korpo, zalicza się do drugiej grupy ale nijak do pierwszej.
Tymczasem to dla drugiej kategorii atrakcyjną propozycją jest „zabrać socjal, ale zamiast tego zlikwidować podatek dochodowy”, dla pierwszej nie koniecznie. Nie znaczy to bynajmniej że należy z targetu wykluczać pierwszą grupę osób, bo w niej też są osoby przytłoczone ciężarem regulacji i podatków, chcące rozwijać swoje firmy i dążyć do wielkości. Ale to do tej drugiej grupy warto specyficznie kierować narrację liberalną gospodarczo i nie opatrywać jej kwalifikatorem „dla przedsiębiorców”. Też dla przedsiębiorców, ale nie tylko dla nich.
Prawdopodobnie grupa beneficjentów państwa opiekuńczego jest nieosiągalna taką narracją, za to cała grupa płatników netto podatków bezpośrednich jest. Trzeba ją jakoś ładnie nazwać. Ale nie „przedsiębiorcy”. Być może „płatnicy”, lub z biologii „żywiciele”. Oczywiście jest między tymi grupami zbiór wspólny, pewnie nawet duży: wśród „żywicieli” wielu to przedsiębiorcy, a wśród „przedsiębiorców” wielu to „żywiciele”. Natomiast w ogólności to zbiór „żywicieli” jest tym targetem, któremu można państwo nakładające opresyjne podatki (w imię swoich programów socjalnych) namalować jako „pasożyta”.
Być może targetem jest też suma zbioru „żywicieli” i „przedsiębiorców”, z racji faktu że ci ostatni, jako że sami płacą swoje zaliczki na PIT i składki na ZUS, bardziej je odczuwają i poczuwają się do sytuacji wyzyskiwanego żywiciela systemu (odmiennie pracownik etatowy, nawet bardzo wysoko opłacany, może tych zaliczek nie odczuwać aż tak bo nie czyni osobiście przelewów do US i ZUS).
Charakter narracji
Bardzo mi się za to podoba już wykształtowany charakter tych narracji powtarzanych przez praktycznie wszystkie organizacje które po nie sięgają (przykłady wyszczególnione w pierwszym akapicie). Pierwszym i najważniejszym jest obniżka składek i podatków (z dalekosiężnym planem likwidacji PIT). Na dalszych miejscach czasem deregulacja warunków prowadzenia firm.
Nie ma tam prawie nic o stabilności instytucji, o otwartości rynku, o cłach itp., itd. i całkiem zasadnie, o czym już pisałem w [3], znowu jest to język nośny i sprawdzony nie tylko w kraju (jako pierwszy i najczęstszy chyba postulat „korwinizmu”) ale też afirmowany przez czołowych teoretyków libertarianizmu za granicą [4][5]
Podsumowując
Wolność gospodarcza to nie tylko podatki, socjale i kontrola firm, ale bardzo mi się podoba że skrajnie wolnorynkowe narracje w polityce koncentrują się na tych tematach (a często tylko na pierwszym) prześlizgując się lekceważąco po wszystkich pozostałych; Jedyne co moim zdaniem jest w tych narracjach potrzebne aby je udoskonalić, to usunąć z większości z nich uszczegółowienie „dla przedsiębiorców”. Też dla przedsiębiorców, nie tylko.
[1] https://tvn24.pl/wybory-parlamentarne-2019/wiadomosci-wyborcze,474/wybory-parlamentarne-2019-sondazowe-wyniki-glosowanie-wedlug-grupy-zawodowej,977149.html
[2] https://www.wysokieobcasy.pl/wysokie-obcasy/7,163229,25410621,konfederacja-oslabia-pis-mlodzi-mezczyzni-wybieraja-nacjonalistow.html
[3] https://liberalizm.net/2020/06/13/dlaczego-wolnosciowcy-sa-tak-cieci-na-podatki-i-socjal/
[4] M Rothbard „Right Wing Populism: Strategy For Paleo Movement”, RRR, Styczeń 1992
[5] Hans H Hoppe „Getting Libertarianism Right”
Maciej Kamiński