(szanse i zagrożenia, ekonomia, wolność, klimat).
„Co następne, sprywatyzują powietrze?”
Rzeczpospolita Polska, rok 2020 naszej ery. Na podstawie badań CBOS wykonanych już w 2009 roku, prywatyzacja kojarzy się większości Polaków z „wyprzedażą majątku narodowego” i „bezrobociem” (więc – a co dopiero obecnie?! Tendencja, w porównaniu z badaniami z 2003, jest wzrostowa). Aż 68% ankietowanych wypowiedziało się negatywnie odnośnie tegoż procesu. Pomimo licznych skandali wiążących się z metodami zarządzania spółkami skarbu państwa, jak i – eufemistycznie mówiąc – godnym potępienia doborem kadr; Polacy, na myśl o procesie prywatyzacji, procesie, który jest de facto realną alternatywą (sposoby jej przeprowadzania są jednak kwestią dyskusyjną) dla etatystycznego aparatu, który służy coraz to kolejnym grupom interesu (przy czym następuje wykluczenie całej reszty społeczeństwa, o czym przekonują się protestujący dopiero po osiągnięciu krótkoterminowo korzystnych warunków w swojej dziedzinie – np. nauczyciele, górnicy) zazwyczaj odczuwają pogardę lub strach, a może i obie te negatywnie nacechowane emocje naraz.
Jednak nie mam żalu do tej normalnej dla reprezentantów gatunku człowieka rozumnego (nomen omen? Nie do końca…) nieracjonalności, gdyż inny stan jest niemożliwy do osiągnięcia, jakkolwiek byśmy nie chcieli tego zmienić. Umysł ludzki jest oczywiście nieracjonalny i nie ma się co oszukiwać, zawsze będziemy padać ofiarą manipulacji czy nawet „automanipulacji”, autosugestii – mowa tu o błędach procesu poznawczego, jak np. efekt potwierdzenia czy też społeczny dowód słuszności. Padające często <otwórz cudzysłów> argumenty <zamknij cudzysłów> pokroju „AZAPEŁO” (tłumaczenie: a jak było za rządów PO-PSL?), nie świadczą najlepiej o uczciwości partii rządzącej, wskazują jedynie na skuteczność stosowanej przez nią metody podejmowania decyzji na podstawie badań opinii publicznej, dostosowywania się do tejże opinii – niezależnie od słuszności żądań ankietowanych. Partia rządząca (w większościowej koalicji), ta samozwańcza zjednoczona prawica, kierując się (według podziału dwuosiowego) lewicującą, kolektywistyczną ideologią solidaryzmu społecznego – przymusowego, odgórnego „ostatecznego pogodzenia ze sobą różnych grup Polaków” – doprowadza niemal wszystkie grupy interesu do wściekłości, zaraz po pozornym ich „wytresowaniu” (dowody empiryczne: górnicy, nauczyciele?!). Ten „anarcho-hipokrytyzm’, ten chaos panujący w kraju – jak ma się on do lasów? Otóż wcale nie odbiegłem od tematu.
Lasy nie mają (przynajmniej tak licznych, jak w innych sektorach) obrońców w formie grup interesu – nie przypominam sobie, żeby w ostatnich latach protestowały związki zawodowe drwali, miłośników przyrody, leśniczych, myśliwych (ze względów przyzwoitości, przestanę wymieniać)… Pomijając fakt, że to zbrodnia w biały dzień, skandaliczna jest aż tak niska reprezentacja ludzi pracy w tym sektorze… mówiąc poważniejszym tonem, czy to o czymś nie świadczy? Jest to moim zdaniem idealne pole do działania dla środowisk przyjaznych idei własności prywatnej. No dobrze, ale jaki jest sens takiego działania? Działania, delikatnie mówiąc, kontrowersyjnego dla większości Polaków… Prywaciarz przecież w sekundę wytnie wszystkie lasy, sprzedając drzewa za bezcen wrogom narodu – skończy się to dosłownym uduszeniem społeczeństwa, nieprawdaż? Same minusy! Przestanę jednak prowokować Czytelników i posłużę się dowodami.
Zgniły Zachód, socjalistyczna Szwecja, ojczyzna degeneracji… Nie do końca. Zdejmijmy różowe okulary Telewizji Polskiej. Prywatna własność środków produkcji jest wiele bardziej obecna w Szwecji, niż w Polsce. Wyższe miejsce w rankingach wolności gospodarczej, absolutne prawo własności („w nieskończoność w górę i w dół”) to tylko jeden z dowodów. „Co następne, sprywatyzują powietrze?” – Tak. Może nie dosłownie, ale do tego właśnie tam doszło – tylko 13% lasów mają państwowych (zarządzanych centralnie bądź na poziomie samorządów)… Przy czym jakość powietrza jest nieporównywalnie lepsza od polskiego, czy takie rozwiązanie jest więc niby antyekologiczne? Patrząc na wskaźnik zanieczyszczenia powietrza AQI, Szwecja może się „pochwalić” tylko 35 punktami… Polska ma ich aż 69. Już widzę ten pasek w TVP Info „Zachód zazdrości nam punktów”. Wracając – połowa lasów w Szwecji należy do prywaciarzy, a 37% do przedsiębiorstw leśnych. Zatrudnienie w szwedzkim przemyśle leśnym wynosi od ok. 9 do 12%. Efekty tego „rozkradania skarbu narodowego” mówią same za siebie. Albo prywatna własność środków produkcji, albo głód i nędza dla wszystkich! „Fizycznie usunąć” urzędnicze kajdany, krępujące polskie środowisko naturalne!
Źródła:
http://agro.icm.edu.pl/agro/element/bwmeta1.element.agro-article-f1f9e6e5-a77f-4ac2-90d1-1616b8d591ca/c/13_171_191.pdf
https://aqicn.org/rankings/pl/
Max Cegiełka