„Ekstremizm w obronie wolności nie jest przywarą. Umiarkowanie w dążeniu do sprawiedliwości nie jest cnotą” Barry M Goldwater, polityk amerykański, wieloletni senator Arizony, kandydat prezydencki z ramienia partii republikańskiej.
Słowa te miał Goldwater wypowiedzieć w czasie swojej kampanii prezydenckiej w 1964 roku, chociaż przypisuje się je i libertarianinowi Karlowi Hessowi, ówczesnemu szefowi kampanii Goldwatera, którego ów nazywał „swoim osobistym Shakespearem”Kampania wyborcza Goldwatera z uwagi na swoją programową naturę i dziejowe konteksty była wyborczą porażką ale jednocześnie wielkim sukcesem w zakresie reorientacji politycznej partii republikańskiej. Goldwater radykalnie sprzeciwiając się ekspansji programów socjalnych swoich poprzedników i swojego rywala Johnsona, a wręcz postulując odkręcenie części monumentalnego systemu socjalnego wzniesionego przez Franklina Roosevelta.
Słowa te miał Goldwater wypowiedzieć w czasie swojej kampanii prezydenckiej w 1964 roku, chociaż przypisuje się je i libertarianinowi Karlowi Hessowi, ówczesnemu szefowi kampanii Goldwatera, którego ów nazywał „swoim osobistym Shakespearem”Kampania wyborcza Goldwatera z uwagi na swoją programową naturę i dziejowe konteksty była wyborczą porażką ale jednocześnie wielkim sukcesem w zakresie reorientacji politycznej partii republikańskiej. Goldwater radykalnie sprzeciwiając się ekspansji programów socjalnych swoich poprzedników i swojego rywala Johnsona, a wręcz postulując odkręcenie części monumentalnego systemu socjalnego wzniesionego przez Franklina Roosevelta.
Reorientacja była diametralna: przed kampanią prezydencką Goldwatera partia republikańska co do zasady akceptowała „new dealową” ideologię ciągłego rozszerzania socjalu – po Goldwaterze, przeciwnie ideą stała się negacja tego socjalu i afirmacja gospodarczej wolności. Może Goldwater nie wygrał prezydentury, ale utorował drogę do kampanii prezydenckiej Reagana i odrodzenia idei (neo)liberalnej w ciele partii zasadniczo konserwatywnej.