Najlepszego wszystkim z okazji Święta Pracy!
Celebrując pracę ludzką łatwo jest się nadziać na lewicową kalkę o wyzyskiwanych i wyzyskujących, w pierwszej roli obsadzając biedniejszych w drugiej bogatszych. Odpowiada to poczuciu sprawiedliwości ludowej – w końcu jak ktoś ma czy zarabia więcej, paść może oskarżenie że dorobił się na cudzej krzywdzie. Otóż tak nie jest, a przynajmniej nie zawsze (bo, rzecz to oczywista, i tacy się znajdą).
Podział na tych którzy są produktywnymi członkami społeczności i tych którzy żyją kosztem swoich współobywateli nie przebiega wprost po linii bogactwa. Transakcja zatrudnienia nie ma charakteru pasożytnictwa, wszak jest dobrowolna: dochodzi do niej tylko wówczas gdy pracodawca potrzebuje usług robotnika, a robotnik uznaje zaoferowaną mu zapłatę za korzystną. W takim układzie „pasożytem” nie jest ani bogatszy ani biedniejszy.
Są natomiast w społeczeństwie transakcje niesymetryczne, korzystne dla jednej strony a szkodliwe dla drugiej, wymuszone autorytetem Państwa, przepisami obliczonymi na ujarzmienie wolnego rynku.
Kogóż zatem znajdziemy w polu czerwonym a kogóż w polu białym?
W polu czerwonym znajdziemy przedsiębiorcę, który monopol zyskał dzięki przywilejom koncesji których odmówiono jego konkurentom.
W polu białym znajdziemy przedsiębiorcę, który dominującą pozycję na rynku zyskał dzięki niższej cenie, lepszej jakości produktu i lepszej organizacji pracy.
W polu czerwonym znajdziemy przedsiębiorcę, którego przychód jest konsekwencją układzików z politykami gwarantujących lukratywne zamówienia publiczne.
W polu białym znajdziemy przedsiębiorcę, którego przychód jest konsekwencją najlepszej oferty dla klienta.
W polu czerwonym odnajdziemy przedsiębiorcę który upasł swoją firmę głównie na dotacjach i dopłatach.
W polu białym odnajdziemy przedsiębiorcę, którego w zamian za zysk zechcieli wspomóc inwestorzy i banki.
W polu czerwonym znajdziemy menadżera który wysokie kierownicze stanowisko w spółce skarbu państwa zawdzięcza partyjnemu nadaniu.
W polu białym znajdziemy dyrektora który dzięki kwalifikacjom i doświadczeniu w sektorze prywatnym wdrapał się na wysoki szczebel kariery.
W polu czerwonym znajdziemy bumelanta, który mimo że pełnosprawny fizycznie postanowił żyć ze świadczeń społecznych kosztem podatników.
W polu białym znajdziemy pracownika który ciężko pracuje na swoje utrzymanie i zdecydowanie więcej płaci w podatkach niż pobiera w różnorakich świadczeniach.
W skrócie, w polu czerwonym znajdziemy ludzi którzy mogą żyć na koszt społeczeństwa, mimo że płacący za to wcale nie muszą być na to chętni.
W polu białym znajdziemy ludzi, którzy czy to dzięki pracy, czy to dzięki wymianie dóbr i usług, czy to wreszcie hojności innych, utrzymują się nie dzięki politycznym łapówkom, lecz wprost z dobrowolnych transakcji.
Powodem dla którego liberałowie postulują rząd ograniczony, a więc limitowanie prerogatyw i budżetu władzy publicznej, jest właśnie między innymi uznanie że podział bogactwa na zasadzie dobrowolności jest bardziej sprawiedliwy niźli ten oparty o przymus i państwową redystrybucję.