Znalazłem bardzo ciekawe opracowanie na stronie FEE (Fundacja Edukacji Ekonomicznej). Otóż okazuje się że 20% najbiedniejszych Amerykanów żyje bogaciej niż większość Europejczyków.
Dużo informcji, dużo danych liczbowych, pewne wnioski w moim subiektywnym odczuciu przesadzone natomiast skala dysproporcji rozwoju gospodarczego między USA a Europą jest rzeczywiście istotna, rzecz jasna na korzyść USA.
Gdy czytamy informacje na temat zakresu ubóstwa w USA, warto brać pod uwagę faktyczny poziom dostępnej konsumpcji: to co w USA według niektórych kryteriów jest ubóstwem, w Polsce na przykład kwalifikuje do najwyższego progu podatkowego.
Często wyobrażamy sobie że zachodnie kraje są jednorodnie bogatsze od Polski. Okazuje się że według tego opracowania (podobnie jak i wielu innych mierników, np PKB per capita PPP) USA jest bogatsze od Francji w podobnym zakresie jak Francja od Polski.
Rzuca to ciekawe światło na wypowiedzi liderów europejskich odnośnie ambicji by „już za kilka lat dogonić USA” lub wręcz że Zjednoczona Europa już tym najbogatszym miejscem na świecie jest.